15 lipca 2025

Nad drogą - Krzywe

Jeśli chodzi o nazwę miejscowości, o której dziś będzie kilka słów, to w Polsce jest przynajmniej 16 wsi o nazwie Krzywe. Jedna z nich leży we wschodniej części Pogórza Dynowskiego, w powiecie brzozowskim. 
Wieś położona jest pomiędzy dwoma wzniesieniami, porośniętymi lasem. Przez wieś obok drogi płynie mała rzeczka, zmieniająca się często w rwący potok. 


Najstarsze źródła, w  których wymienia się wieś pochodzą z 1552 r. Sama nazwa wsi pochodzi od ukształtowania terenu i krzywej drogi biegnącej przez wieś. 


Na stromym wzniesieniu w centralnej części wsi stoi drewniana świątynia. Wybudowano ją w 1759 r. jako grekokatolicką, pod wezwaniem Zaśnięcia Bogarodzicy. Przebudowy w 1872 i 1971 r. zatarły jej cechy stylowe. Większość mieszkańców przeszła na obrządek łaciński już końcem XIX w., mniej niż 10% pozostała przy grekokatolicyzmie. Po wysiedleniach z 1947 r. świątynia przeszła na użytkowanie parafii rzymskokatolickiej w Dydni. W 1965 r. została przymusowo zamknięta, jednak w 1971 r. siłą otwarli ją na powrót mieszkańcy. 


Świątynia jest orientowana o konstrukcji zrębowej, dwudzielna. Do kwadratowego prezbiterium przylega od południa zakrystia - nad wejściem do niej napisy z datami budowy i odnowienia cerkwi. Do nawy, od zachodu przylega przedsionek, o wyjątkowej konstrukcji sumikowo- łątkowej - to prawdziwa rzadkość. 


Nad prezbiterium i nawą wspólny, jednokalenicowy dach, zwieńczony wysmukłą wieżyczką z latarnią, nad przedsionkiem dach jest niższy. Wszystkie dachy kryte są blachą. Ściany są szalowane pionowymi deskami, z gzymsem arkadkowym, dolne części zrębu osłania fartuch. 


Wewnątrz stropy płaskie. Całe wnętrze obito płytami, zasłaniającymi ślady polichromii iluzjonistycznej z XIX wieku. Wyposażenie jest współczesne, szczególną uwagę zwracają płaskorzeźbione sceny z Nowego Testamentu na ścianach i stropie prezbiterium i ciekawa prosta Droga Krzyżowa. Są to dzieła miejscowego artysty, Henryka Cipory. 





Do poczytania!

09 lipca 2025

Witryłów

Pogórze Dynowskie, zwłaszcza jego wschodnia część obfituje w miejscowości, które do czasów II wojny światowej zamieszkane były głównie przez ludność pochodzenia rusińskiego, co za sobą pociągało to, że budowano w nich cerkwie. 
Jedną z takich wsi jest Witryłów, położony tuż nad Sanem. Wieś lokowano w początkach XVI wieku w ziemi sanockiej ówczesnego województwa ruskiego. Końcem XVIII wieku należał do Apolinarego Dydyńskiego, by w XIX wieku zmieniać właścicieli najpierw Boguszowie sprzedali wieś Falkowskim, później w wyniku małżeństwa stał się własnością Kozłowskich. W 1906 r. majątek odkupił Franciszek Trzciński herbu Rawicz, by w 1920 r. sprzedać go Dwernickim, którym wieś odebrała reforma rolna z 1944 r. wprowadzona przez komunistyczne władze. 


10 września 1946 r. wieś została napadnięta przez sotnię UPA "Kryłacza". Zorganizowana samoobrona nie pozwoliła na zdobycie miejscowości, jednak napastnicy spalili 56 domów i zabudowań gospodarczych, w tym dwór Dwernickich. Zamordowano też brutalnie 7 osób, kilkanaście zostało rannych.


Jadąc w stronę Sanu, w kierunku kładki pieszej nad Sanem, niemalże na samym końcu wsi, na wzniesieniu nad drogą znajduje się mała cerkiew. Wychodząc od poziomu drogi i parkingu, pierwsze co możemy zobaczyć, to okazała grota Matki Bożej otoczona z dwóch stron ciągami schodów, które wyprowadzają nas na właściwy poziom świątyni. 


Cerkiew grekokatolicką pod wezwaniem św. Michała wybudowano w 1812 r. jako filialną dla parafii w Końskim. Jest to budowla orientowana, o konstrukcji zrębowej, pozornie dwudzielna, szalowana pionowymi deskami. Prezbiterium z przylegającą od północy zakrystią i szersza nawa z wydzielonym wewnątrz babińcem. Jednokalenicowy dach z blachy kryje obie części świątyni. Na szczycie mała wieżyczka nad nawą ze ślepą latarnią. Od zachodu jest jeszcze mały przedsionek konstrukcji szkieletowej.  


W babińcu i w prezbiterium stropy płaskie, w nawie ciekawa pozorna kopuła z listwami imitującymi żebrowanie. Spotkałem się też z informacją, że początkiem XX wieku cerkiew przeszła przebudowę, w czasie której min. zlikwidowano istniejącą kopułę. 



Wewnątrz z pierwotnego wyposażenia zachował się tylko obraz Matki Bożej z dzieciątkiem, a także nietypowy, dwu stronnie polichromowany krzyż - na jeden ze stron jest Chrystus wiszący na krzyżu, na drugiej Chrystus złożony do grobu. Część elementów wyposażenia została przeniesiona do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.


Niszczejące polichromie na ścianach zostały zasłonięte drewnianymi płytami z powodu braku funduszy na odnowienie. Podobnie też zasłonięto datę budowy świątyni na nadprożu drzwi do zakrystii. 


Po 1947 r. świątynia została opuszczona i zaczęła niszczeć. Przez pewien czas pełniła zadanie domu katechetycznego. Wreszcie w 1982 r. na koszt mieszkańców przeprowadzono remont i od tamtego czasu pełni zadania kościoła filialnego, służąc mieszkańcom. Wokół świątyni znajduje się stary cmentarz (dalej wykorzystywany), na którym znajduje się kilka ciekawych nagrobków. 


A taki widok na wiosnę można zobaczyć z parkingu pod kościołem.


Do poczytania!

04 lipca 2025

Kolejna nietypowa - Obarzym

Ostatnio opisywałem malutką cerkiew w Warze, dziś pozostajemy na terenach Nadsania i Pogórza Dukielskiego. Jadąc od Grabownicy Starzeńskiej w stronę Lublina drogą 835, po minięciu Dydni, w pewnym momencie pojawia się drogowskaz z napisem Obarzym. Malutka wieś położona jest pomiędzy zalesionymi wzniesieniami. 


Lokalna legenda głosi, że osadę założyło dwóch Rzymian, którzy przybyli z południa. Jej powstanie powinno się datować na drugą połowę IX wieku, stąd też łacińska nazwa wsi - Amboroma. Położona blisko Sanu, weszła w skład zespołu wsi obronnych grodu w Trepczy, jednak straciła na znaczeniu i w 1533 r. należała do wsi Niewstka. Jako osobna wieś, Obarzym pojawia się na kartach historii w 1577 r., jej nazwa pochodzi od potoku, który przepływa przez osadę. Od XIX wieku, aż do II wojny światowej należała do rodziny Dwernickich. Ostatni z właścicieli, Józef Dwernicki został aresztowany przez NKWD i zamordowany w ramach zbrodni katyńskiej. W 1947 r. wieś stała się punktem zbornym dla wysiedlanej w ramach akcji Wisła ludności ukraińskiej. 


W zachodniej części wsi, na wzniesieniu nad drogą znajduje się mała drewniana świątynia. Cerkiew została wybudowana w 1828 r. z inicjatywy Tekli z Bogdańskich, primo voto Tarnowieckiej, secundo voto Podhoreckiej i otrzymała wezwanie Wniebowstąpienia Pańskiego. Zbudowano ją na nietypowym, nieco wydłużonym ośmiobocznym planie. jest to świątynia orientowana, o konstrukcji zrębowej, ściany są obite gontem. Kalenicowy dach o ośmiu połaciach jest zwieńczony wieżyczką, dobudowaną w czasie remontu w 1970 r. Pierwotna wieżyczka miała baniasty kształt. Trzeba wspomnieć, że dwa remonty, które przeszła budowla (1929 i 1970) doprowadziły do częściowego zatarcia cech stylowych. 


Wnętrze oszalowane jest pionowymi deskami, zakrywającymi pozostałości polichromii z XIX wieku, umieszczone wewnątrz obrazy są już współczesne. 





Po II wojnie światowej świątynia została zajęta przez parafię rzymskokatolicką, w 1965 r. została zaplombowana przez władze państwowe. Jednak w 1969 r. mieszkańcy siłą ją otwarli i zaczęli wykorzystywać jako kościół filialny, pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. 


W 2017 r. świątynia przeszła kolejny remont: wymieniono iglicę na kwadratową wieżyczkę, dachy pokryto miedzią, wymieniono stolarkę, ale też dobudowano zakrystię, co zmieniło bryłę budowli. 


Po drugiej stronie drogi, nad strumieniem znajduje się urocza niebieska kapliczka. 


Do poczytania!

30 czerwca 2025

Tuż obok cmentarza - Wara

Są w naszym kraju takie wsie, które się mija właściwie bez zatrzymania, bo wydaje się, że nie ma po co stawać. Zwłaszcza, gdy się człowiek śpieszy, gdy cokolwiek pogania. I jest sobie taka wieś na Podkarpaciu, przy drodze wojewódzkiej nr 835, która się nazywa Wara. Ot, jedna z takich wiosek, jakich wiele. Zwłaszcza przy tej akurat drodze - to w końcu najdłuższa droga wojewódzka w Polsce - cięgnie się od Grabownicy Starzeńskiej aż do Lublina. Całe 225 kilometrów drogi. 


Wieś ma całkiem długą historię, ponieważ już w 1391 r. został wydany przywilej lokacyjny przez Piotra Kmitę na rzecz Sandka. Co ciekawe, lokacja odbyła się na prawie niemieckim - wiele miejscowości w tym rejonie raczej lokowano na prawie wołoskim. W 1436 r. wchodziła w skład dóbr dynowskich. W Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego z 1892 r. wspomniane są liczne kopalnie nafty w pobliskim lesie, "od dłuższego czasu eksplowatowane". Wieś wtedy liczyła 802 mieszkańców, z których większość (518 osób) to katolicy rzymscy, należący do parafii w Nozdrzcu, 276 grekokatolików których parafią macierzystą było Hłudne i 8 żydów. 


Mimo tego, że grekokatolicy stanowili mniejszość, to w 1889 r. wybudowali niedużą drewnianą cerkiew na kamiennej podmurówce. Jest to budowla orientowana, dwudzielna, o konstrukcji zrębowej, szalowana pionowymi deskami. Od północy przy prezbiterium znajduje się zakrystia. Dach dwukalenicowy, na zdjęciu zwieńczony charakterystyczną (już nie istniejącą) wieżyczką na sygnaturkę. Pierwotnym wezwaniem był tytuł Podniesienia Krzyża Świętego.  


Od 1946 r. była wykorzystywana przez katolików, którzy nadali jej nowe wezwanie - św. Stanisława biskupa i męczennika. Obecnie, po wybudowaniu nowego kościoła, nie jest wykorzystywana. Znajduje się tuż przy wejściu na cmentarz parafialny. 


Wewnątrz stropy płaskie. Większość wyposażenia została przeniesiona do nowego kościoła. 


Zdjęcia, które tu można zobaczyć są już dość stare (mają przynajmniej z 6 lat). Obecnie świątynia jest remontowana, odnowiono szalowanie ścian, a także położono nowy dach. Iglica na sygnaturkę została zdjęta, na jej miejsce pojawiła się dużo mniejsza wieżyczka, nie tak ostro zakończona, chociaż też o podstawie kwadratu. Usunięto też dobudowany przedsionek. A, w sumie dobrze, że coś się dzieje...


Do poczytania!

28 czerwca 2025

W uzdrowisku nizinnym na wschodzie - Horyniec Zdrój

W pobliżu granicy Polsko- Ukraińskiej, w powiecie lubaczowskim, leży sobie piękne uzdrowisko - Horyniec Zdrój. Uzdrowiskiem jest od stosunkowo niedawna - bo od 1976 r., ale co ciekawe, jest to jedno z niewielu w Polsce uzdrowisk typu nizinnego. Leczy się tam szczególne choroby narządów ruchu, schorzenia reumatologiczne za pomocą okładów z borowiny, ale też kąpieli oraz spożywania wód siarczkowo- siarowodorowych. Za czasów słusznie minionych (czyli za komuny), było to uzdrowisko skierowane głównie do rolników. 


Pierwotną nazwą miejscowości były "Oryńce", jak miejscowość została zapisana w Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego, jednak pochodzenie tej nazwy nie jest znane. Po raz pierwszy nazwa pojawia się w 1444 r., jako darowizna księcia mazowieckiego i bełskiego Władysława dla Piotra Pieczykura z Wilcz. Przez kolejne lata osada przechodziła w ręce Lutosławskich i Gorelowskich. Zgodnie z lokalną tradycją w XVII w. wieś należała do Sobieskich, a sam król Jan III Sobieski bywał w tych okolicach na polowaniach, mieszkając w zameczku myśliwskim. Zgodnie ze źródłami, w 1672 r. w okolicy pobił Tatarów. Od lat 40 XVII wieku, przez kolejne 100 lat osada należała do możnego rodu Telefusów herbu Łabędź. W 1748 r. Józef Telefus ufundował w dobrach horynieckich miasto, nadając przywileje dla mieszczan. Jakieś 7 lat później miasteczko zostało sprzedane Mikołajowi Maciejowi Stadnickiemu. Wreszcie w wyniku pewnych komplikacji rodzinnych (rozwód i oddanie majątku) miasto trafiło w ręce Ponińskich, którzy doprowadzili do rozwoju uzdrowiska i ośrodków kultury - ufundowano min. teatr i Bibliotekę Horyniecką, która stała się jedną z największych w Galicji. 


Miejscowość mocno ucierpiała po I Wojnie, w czasie walk polsko- ukraińskich. Okres 20-lecia międzywojennego przyniósł znowu czas rozkwitu - działało wiele domów dla kuracjuszy, zakłady kąpielowe itd. Zdecydowaną większość gości uzdrowiska stanowili Żydzi, korzystający z domów wypoczynkowych, sklepów koszernych i z synagogi. Od października 1939 r. do czerwca 1941 r. Horyniec znalazł się w ZSRR, wtedy w okolicach miejscowości powstały umocnienia linii Mołotowa. Później przeszedł w ręce niemieckie. Czas II wojny to niemalże całkowite unicestwienie uzdrowiska - zniszczono wszystkie urządzenia kąpielowe i pensjonaty. Dodatkowo wieś stała się obiektem ataków UPA, która w latach 1944-45 zamordowała tu 18 Polaków - mieszkańców i żołnierzy oraz milicjantów. 
Oficjalne próby odnowienia uzdrowiska zaczynają się w 1957 r. W 1967 r., w dawnym pałacu Ponińskich powstaje sanatorium "Metalowiec" (obecnie Bajka). W 1971 r. rozpoczęto budowę nowego centrum uzdrowiskowego, w północnej części miejscowości. z zakładem przyrodoleczniczym, basenem, salą gimnastyczną, pijalnią wód i hotelem. Od 1994 r. funkcjonuje jako Centrum Rehabilitacji Rolników. 


W centrum wsi, przy głównej drodze stoi kościół p.w. bł. Jakuba Strzemię. I już na pierwszy rzut oka widać, że coś jest nie tak z bryłą świątyni. Po prostu widać, że została złożona z dwóch części. Starsza część, pełniąca obecnie rolę nawy, to klasycystyczna dawna kaplica dworska, wybudowana w 1818 r. na miejscu wcześniejszej, drewnianej cerkwi. Aż do 1947 r. pełniła funkcje cerkwi parafii grekokatolickiej p.w. Niepokalanego Poczęcia Bogarodzicy. Budowla orientowana, kryta blachą z prostym dachem jednokalenicowym od frontu klasycystyczny 4 kolumnowy portyk zwieńczony trójkątnym tympanonem. Nad drzwiami wejściowymi herb Stadnickich - fundatorów świątyni i rok budowy cerkwi. Od 1947 r. pełni funkcję kościoła filialnego, lokalnie nazywanego kościołem zdrojowym. Przed budowlą stoi parawanowa dzwonnica, pełniąca też funkcję bramy na teren przykościelny.



W 1984 r. rozbudowano istniejąca świątynię, na miejscu dotychczasowego prezbiterium wybudowano nawę, kompletnie niezharmonizowaną z istniejącym zabytkiem. Dużo większa, w nowoczesnym stylu, całkowicie burzy zabytkowy charakter budowli. No cóż... Nie jestem fanem tego typu budowli. Tym bardziej, że z dawnego wyposażenia nic się nie zachowało na miejscu.



Do poczytania!

24 czerwca 2025

Enklawa w Beskidzie - Huta Polańska

Słownik Języka Polskiego definiuje słowo "enklawa" na trzy sposoby. Pierwszy, to terytorium państwa lub jego części ze wszystkich stron otoczony terytorium innego państwa. Drugi, to teren otoczony obszarem o innym charakterze. Trzeci, to miejsce dające komuś poczucie bezpieczeństwa. 
Bohaterce tej opowieści, osadzie o nazwie Huta Polańska nazwa enklawa przysługuje od wieków z powodu drugiego. Obecnie, ponieważ jest to wydzielony obszar wewnątrz Magurskiego Parku Narodowego, jedyna droga dojazdowa dochodzi od nieodległych (4 km)opisywanych już Polan. Bo tak w ogóle, to jesteśmy w województwie podkarpackim, w powiecie jasielskim, gmina Krępna. 


Miejscowość powstała w XVI lub XVII wieku, a jej nazwa pochodzi od istniejącej tu aż do II połowy XIX wieku huty szkła. Jak wiele innych wsi w Beskidzie Niskim o podobnych nazwach, stanowiła enklawę ludności polskiej pośród ludności rusińskiej, zamieszkującej okoliczne miejscowości. Po konfederacji barskiej w tych okolicach mieli osiedlić się ukrywający się konfederaci - do dziś niektóre rodziny pochodzące z Huty Polańskiej kultywują tradycje szlacheckiego, mimo tego, że już w 20 -leciu międzywojennym nie różnili się ani majątkiem, ani trybem życia od innych rodzin. W 1904 r. powstała we wsi szkoła polska, przed I Wojną Światową powstał oddział Związku Strzeleckiego, którego członkowie zasilili Legiony Polskie. 
W czasie kampanii wrześniowej 1939 r. we wsi toczyły się walki - już 2 września grupa dywersantów zaatakowała placówkę Straży Granicznej, w dniach 7 do 9 września wieś zdobyły oddziały 1 Dywizji Górskiej gen. Kublera. 
W czasie okupacji działała we wsi placówka AK i punkt przerzutowy przez granicę, z którego skorzystało ponad 400 osób, mimo tego, że we wsi istniała niemiecka placówka graniczna. 


Kolejny raz na linii frontu wieś znalazła się w 1944 r., w czasie walk na Przełęczy Dukielskiej. 11 września 1944 r. do wsi wdarł się duży oddział kawalerii radzieckiej pod dowództwem gen. Baranowa, który jednak został okrążony i przez dwa tygodnie był zaopatrywany zrzutami z powietrza. Dopiero 27 września natarcie 38 Armii uwolniło kawalerzystów. Warto wspomnieć, że po walkach z 67 budynków we wsi, ocalało tylko 4 a i to mocno uszkodzone. 


Jednym z tych budynków był kościół, który zaczęto wznosić w 1936 roku. Początkowo Huta Polańska należała do parafii rzymskokatolickiej w Nowym Żmigrodzie i grekokatolickiej w Ciechani. W 1902 r. Jan Frankiewicz zapisał pole na budowę kościoła i rozpoczęto zbieranie funduszy nie tylko wśród mieszkańców wsi, ale też wśród polonii amerykańskiej. Zebrane pieniądze przekazano Konsystorzowi Biskupiemu w Przemyślu, który ulokował je na książeczce składkowej "Przemyskiej Kasy Oszczędności". I Wojna Światowa spowodowała przepadek tych funduszy. W 1919 r. mieszkanka wsi, Józefa Nowak, złożyła legat w sądzie w Dukli na budowę kościoła, w wysokości 140 marek polskich. No i już wkrótce hiperinflacja zjadła te pieniądze. Dopiero w 1931 r. zwrócono się do biskupa przemyskiego Anatola Nowaka o pomoc w budowie kościoła. Prośba ta została odrzucona, jako argument podano brak możliwości utrzymania parafii przez tak małą wspólnotę. Dwa lata później powstał komitet budowy kościoła, który skierował kolejną prośbę - tym razem biskup zgodził się na kwestę, ale nie na rozpoczęcie budowy, co argumentował potrzebą uregulowania spraw własności gruntu. Po śmierci bp Nowaka podjęto próbę zainteresowania sprawą nowego biskupa przemyskiego, Franciszka Bardy. Dopiero odpowiednie przetasowania w składzie komitetu budowy kościoła (włączenie naczelnika gminy, kierownika szkoły i porucznika Straży Granicznej), poskutkowało zgodą, jeśli tylko nie przeciwstawią się temu władze świeckie. 


Patronem nowego kościoła miał być św. Jan z Dukli. Bardzo szybko w 1936 r. powstały fundamenty, w połowie maja 1938 r. stały już mury, a do połowy czerwca 1939 r. wstawiono okna i nakryto dach. Pozostał tylko wystrój wewnętrzny. Konsekrację kościoła zaplanowano w pierwszą niedzielę września 1939 r. Niestety, w piątek przed tą niedzielą wybuchła II Wojna Światowa...


Walki w czasie operacji Dukielskiej w 1944 r. spowodowały wielkie szkody - zostały tylko ruiny, żeby uratować dzwony przed kradzieżą, trzeba było je wywieźć w bezpieczne miejsce. I tak to trwało aż do lat 80 XX wieku, gdy proboszcz parafii w Polanach, ks. Jan Delekta podjął starania o odzyskanie działki z ruinami kościoła, co udało się dopiero 31.03.1991 r. W październiku tego roku, członkowie Koła Łowieckiego "Zacisze" z Krosna poprosili o odprawienie Mszy Świętej na święto św. Huberta właśnie w ruinach tego kościoła. Skutkiem tego było podjęcie wysiłków odbudowy kościółka w Hucie Polańskiej.  


Podjęto mozolne starania odbudowy kościoła we wsi, w której nie było mieszkańców. Fundacja Kirche in Not (Kościół w potrzebie) przekazała 10 tys. marek niemieckich. Zbierano też datki od osób indywidualnych i organizacji. Dzięki temu udało się podjąć w 1994 r. prace nad podniesieniem murów i nakrycia blaszanym dachem. Rok później udało się nakryć wieżę i wstawić okna i drzwi. 12.11.1995 r. w obecności dawnych mieszkańców i ich potomków, mieszkańców okolicznych wsi, myśliwych, różnych urzędników, ks. bp Edward Biełogowski, biskup pomocniczy rzeszowski, dokonał poświęcenia kościoła.





W latach 1996- 98 prowadzono prace wykończeniowe, odbudowę zakończono oficjalnie 8.11.1998 r., gdy przy okazji odpustu na św. Huberta bp rzeszowski, Kazimierz Górny poświęcił pamiątkowe tablice na ścianie kościoła. 


Obecnie kościół w Hucie Polańskiej jest punktem startu na kilka ciekawych szlaków turystycznych, miejscem gdzie można odpocząć w ciszy i spokoju.


Do poczytania!