09 grudnia 2025

Kopiec jedności ziem Królestwa Polskiego - Horodło

O Boże, osy! Tak, mimo tego, że minęło kilka lat od mojej wizyty w tym miejscu, to osy pamiętam najlepiej. Wędrując po wschodnim pograniczu Polski nad Bugiem, zobaczyłem znajomą nazwę wsi. Gdzieś tam, w otchłaniach pamięci przypomniało mi się, że w 1413 r. właśnie w Horodle została zawarta kolejna, 3 unia Polsko Litewska. Po unii w Krewie, która tworzyła właściwie unię personalną Polski i Litwy i pozwalała na objęcie tronu przez Władysława Jagiełłę, po unii wileńsko- radomskiej, porządkującej władzę Witolda jako Wielkiego Księcia, zawarto kolejną unię, gdzie przede wszystkim doszło do adopcji bojarskich rodów litewskich pod herby szlachty polskiej. Co prawda nie wszystkie rody, bo w sumie 47 wybranych przez Witolda. 


W głównym tekście unii możemy przeczytać:

"Dla tego my Władysław z łaski Bożej król polski i ziem krakowskiej, sandomirskiej, sieradzkiej, lanczyckiej, kujawskiej, litewskiej nawyższe książę, pomorski, ruski pan i dziedzic i Aleksander rzeczony Witold wielkie książę litewskie i ziem ruskich pan i dziedzic, oznajmujemy przez niniejszy list, którym to wiedzieć przynależy wszystkim teraz i potym będącym, którzy tego wiadomość będą mieć, iż ziemie litewskie i ich obywatele poddani państwu naszemu (którym częstokroć rękę szczodrobliwości naszej rozciągamy i o pożytki ich starając się mieliśmy o tym pieczą, jakobyśmy za częstym staraniem stan i zawołanie ich uczynili zacniejsze), chcąc tedy je z wielkiem pożądaniem w nabożeństwie przyjętej wiary na potomne czasy utwierdzić i ugruntować, aby je nawyższy Pan, za którego łaską a staraniem naszym wzięli oświecenie wiary ku chwale i czci imienia swego i tejże wiary powszechnej oświeceniu, pomazaniem łaski swej utwierdził, iż gdyśmy ich częstokroć dary szczodrobliwości naszej pocieszyli, tedy też, jako nabarziej być może, chcemy je duchownemi dary zachować i przez dobre sprawy i prace zatrzymać. Którzy aby w stałości wiary tym lepiej się ćwiczyli, iżeby z cnoty w cnotę postępowali, jarzmo niewolej, w której do tego czasu byli zamotani i związani, z szyje ich składając i rozwięzując, z wrodzonej nam szczodrobliwości i łaski jem wolności, swobody, łaski, exempcje i przywileje, które zwykły być dawane ludziom powszechnej wiary, wedle zamknienia w sobie niniejszego przywileju dajemy i użyczamy."


Unia ta ściślej związała obydwa kraje, stając się kolejnym krokiem prowadzącym do Unii Lubelskiej i powstania Rzeczpospolitej Obojga Narodów w 1569 r. 


Przenieśmy się do 10 października 1861 r. W Horodle gromadzi się 10 tysięczna rzesza ludności różnych stanów i wyznań, przybyłych z różnych terenów dawnej Rzeczpospolitej, by uczcić 448 r. Unii. Uroczystości poprzedziła odezwa "Do Braci Polaków, Rusinów i Litwinów", autorstwa Apollona Korzeniowskiego, kolportowana wśród duchowieństwa różnych wyznań, towarzystw naukowych i literackich, różnych spółek i korporacji, także tych żydowskich, wśród dziennikarzy i ziemian. Frekwencja przerosła wszelkie oczekiwania. Obok siebie szli ziemianie, mieszczanie i chłopi, katolicy, unici i żydzi. Razem śpiewano pieśni patriotyczne, razem się modlono. 
Ludność zza Bugu nie została przepuszczona przez przeprawę, w Uściługu wysłuchali nabożeństwa i spisali protest. Idący od zachodu nie zostali wpuszczeni do samego miasteczka, więc rozłożyli się na polach pod miastem, gdzie mało miejsce wielkie zbratanie narodowe. Na jego zakończenie powstał kopiec, na szczycie którego postawiono drewniany krzyż. Była to największa, ale też ostatnia manifestacja przed wybuchem powstania styczniowego - 4 dni po niej wprowadzono na terenie Królestwa Polskiego stan wojenny.


Władze rosyjskie, przerażone wydarzeniami wkrótce kopiec nakazały zniszczyć. Po odzyskaniu niepodległości, już w 1924 r. kopiec odbudowano i podwyższono do 11 metrów i ustawiono metalowy krzyż. Ma on kształt ściętego pnia, z którego wyrasta nowy pień - krzyż. W ten sposób nawiązuje do odrodzenia się Polski po 123 latach zaborów. 


A o co chodzi z osami? Dojechałem w tamto miejsce w letni, duszny i upalny dzień. Ledwo dotarłem pod kopiec, zaczęły mnie atakować osy. Nawet nie dało się wyjść na szczyt. Prawdopodobnie miały swoje gniazda w ziemi w kopcu. Gdy schowałem się w samochodzie, atakowały z impetem, wydawało się, że ktoś rzuca do mnie kamieniami! Na szczęście większych strat nie było, udało się im uciec. 

06 grudnia 2025

Kościół czy Cerkiew? - Krzeczowice

Jak się wędruje po Podgórzu Rzeszowskim, to widać burzliwe losy tych wsi. Szczególnie to widać po świątyniach, które potrafiły przechodzić z rąk do rąk. To były kościołami, to cerkwiami. Wszystko zależało od tego, kto rządził i co chciał osiągnąć dzieleniem ludzi. Bo trzeba pamiętać o tym, że bardzo często ludzie, którzy żyją ze sobą w jednej wsi, często drzwi w drzwi chcą żyć w zgodzie. I żyją, do momentu, gdy nie znajdzie się ktoś, kto będzie chciał dzielić, kłócić, by w ten sposób osiągnąć swój cel. Divide et impera - dziel i rządź. Bo ludzie podzieleni nie postawią się przeciwnikowi. 
Przykładem takiego dzielenia było chociażby odbieranie przez władze austriackie katolikom kościołów i przekazywanie na cerkwie grekokatolikom. Chodziło o nastawianie Lachów (Polaków) na Rusinów (Ukraińców). Skłócenie tych dwóch nacji pozwalało na wygodne rządzenie nimi. 



Krzeczowice to wieś znajdująca się na południe od Przeworska, 5 kilometrów na wschód od Kańczugi. Najstarsze informacje o wsi pochodzą z 1515 r. Jej nazwa pochodzi od nazwiska pierwszego osadzcy, Krzeszcza. 


W 1904 r. we wsi została otwarta stacja kolejowa na linii wąskotorowej Przeworsk- Dynów. W 1922 r. ówczesny właściciel, Władysław Józef Fedorowicz w swoim testamencie przekazał wieś Polskiej Akademii Umiejętności, z zastrzeżeniem, że dochody z folwarku mają być przeznaczone na fundację stypendiów dla katolickiej młodzieży pochodzącej z Małopolski, o nienagannej opinii moralnej, a kształcącej się w zawodach związanych z rolnictwem i leśnictwem. 


W powstałym w ten sposób majątku uprawiano buraki cukrowe, pszenicę, rzepak, hodowano świnie, krowy a także karakuły na futra. Panowały bardzo ciężkie warunki pracy, co doprowadziło do wybuchu w czerwcu 1936 r. buntu pracowników, którzy zastrajkowali żądając lepszych płac i ludzkiego traktowania. Wezwana na miejsce policja 2 lipca 1936 r. otwarła ogień do protestujących, zabijając 9 osób, raniąc 27 kolejnych, aresztując 60 innych. Na pamiątkę poległych postawiono potem pomnik.


We wsi znajdował się drewniany dworek pochodzący z 1863 r., kryty gontem. W latach 80 XX wieku został rozebrany i przeniesiony do skansenu w Przeworsku, gdzie niewykończony znajduje się do dzisiaj. 



We wschodniej części wsi znajduje się drewniany kościół p.w. św. Andrzeja Boboli. Powstał w II połowie XVIII wieku, w 1770 r. jako świątynia rzymskokatolicka. Na przełomie wieków XVIII i XIX został w ramach reform józefińskich odebrany katolikom i zamieniony w cerkiew w której odprawiano nabożeństwa grekokatolickie. Otrzymała wtedy wezwanie św. Mikołaja.


Kończąca się II wojna przyniosła także do Krzeczowic zbrodnie i wysiedlenia. W marcu 1944 r. nieznana organizacja wojskowa zamordowała ówczesnego parocha Iliję Fedewicza. W kwietniu 1945 r. nieznani sprawcy zabili 4 mężczyzn z rodziny Kamińskich (pochodzenia ukraińskiego) - ojca i trzech synów. Po wysiedleniu miejscowej ludności grekokatolickiej w 1945 r. świątynia wróciła do swojej pierwotnej funkcji, którą pełniła do lat 70, gdy wybudowano nowy kościół. Obecnie pełni funkcję kaplicy pogrzebowej.


Świątynia jest orientowana, trójdzielna, konstrukcji zrębowej. Prezbiterium zamknięte wielobocznie. Nawa jest szersza, po jej bokach przybudówki tworzące wąskie nawy boczne, nakryte osobnymi dachami pulpitowymi. Dach nad prezbiterium i nawą jest jednokalenicowy, kryty w całości gontem. Wieża ma konstrukcję słupową z namiotowym, gontowym dachem. Wyposażenie wnętrza w większości przeniesiono do nowego kościoła. 



Za prezbiterium, od wschodu, stoi kamienna rzeźba Chrystusa Frasobliwego, która jednak w swojej formie bardziej przypomina przedstawienie "Goliata Frasobliwego".



Do poczytania!