Mam takie wrażenie, że są w naszym kraju miejsca niedoceniane. Ot, chociażby Pogórze Dynowskie. Dla wielu podróżujących, to tylko jedna z wielu krain geograficznych, które pomija się, pędząc w Bieszczady, żeby "skryć się w cieniu połonin". Ok, rzeczywiście, czy pędząc od Rzeszowa, czy Przemyśla, zawsze jedzie się jakoś tak bokiem. A to w sumie piękne tereny, o wspaniałych walorach krajobrazowych i przyrodniczych. To także tereny pełne ciekawostek architektonicznych - starych kościołów, cerkwi, zameczków, grodów obronnych. Dziś chciałbym Was zaprosić do Krzemiennej.
Gdzie to jest? Najprościej rzecz biorąc, przy drodze wiodącej od Grabownicy Starzeńskiej do Dynowa, potem dalej do Łańcuta i Lublina.
Na kartach historii osada pojawia się w pierwszej połowie XV wieku, gdy należy do Małgorzaty Dydyńskiej, wdowy po Mikołaju. Jej kolejni potomkowie, pieczętujący się herbem Gozdawa, przekazują sobie majątek, sprawując nad nim władzę aż do początku II wojny światowej. Co ciekawe, ślady osadnictwa mogą być jednak o wiele starsze, ponieważ niedaleko pałacu Dydyńskich "tuż pod progiem domu" znaleziono miedziany topór pochodzący z eneolitu, tzw. epoki miedzi - to czas między erą kamienia a erą żelaza, czyli około 4400 - 2500 lat przed naszą erą. Nazwa miejscowości sugeruje pochodzenie od krzemienia - który mógł być tu wydobywany.
W 1880 roku większość mieszkańców stanowili katolicy rzymscy (349 osób), którzy należeli do parafii w Dydni, mieszkali też grekokatolicy (80 osób) i Żydzi (16 osób uczęszczających do synagogi w Dynowie).
Najcenniejszym zabytkiem miejscowości jest mała drewniana cerkiew, stojąca tuż przy drodze wiodącej przez wieś. Powstała w 1867 r. na miejscu wcześniejszej, także drewnianej cerkwi. Nosiła wezwanie Wprowadzenia Matki Bożej do Świątyni i pełniła funkcje filialne dla parafii grekokatolickiej najpierw w Jabłonicy Ruskiej, później w Końskiem.
Jest to drewniana, orientowana budowla o konstrukcji zrębowej, szalowana pionowymi deskami. Dwudzielna, prezbiterium jest nieco węższe od nawy. Całość kryta jest jednokalenicowym dachem blaszanym. Podmurówkę okrywa fartuch, osłaniający ją od wpływów atmosferycznych. Od południa do prezbiterium dobudowana jest mała zakrystia, kryta osobnym dachem pulpitowym.
W latach 1880 - 86 z nieznanych do końca przyczyn nastąpiła konwersja mieszkańców na katolicyzm, a cerkiew zamknięto. Podobne sytuacje miały miejsce także w sąsiednich miejscowościach. Musiały być to ciekawe czasy, bo np. w Istoria Ukrajiny- Rusy, możemy znaleźć informację, że katolicy próbowali zawładnąć zamkniętą cerkwią za pomocą podrobionego klucza, ale unitom udało się jednak obronić.
W 1936 r. unitów już nie było - cerkiew przebudowano, między innymi zastąpiono kopułę małą wieżyczką. Po II wojnie budynkiem zaopiekowała się parafia rzymskokatolicka w Dydni, użytkując jako punkt katechetyczny. W 1965 r. władze komunistyczne zamknęły i zaplombowały świątynię, przy okazji rozkradając ruchowe wyposażenie - kielichy, lichtarze, obrusy itp. Próby mieszkańców legalnego odzyskania budowli spełzały na niczym, jakoby Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Krzemiennej wystąpiło z wnioskiem o przekazanie cerkwi na cele kulturalno- oświatowe do wsi Obarzym.
W 1971 r. mieszkańcy bez zgody władz otwarli budynek i przeprowadzili remont. Obecnie dawna cerkiew jest kościołem filialnym parafii w Dydni i nosi wezwanie Matki Boskiej Częstochowskiej.
Wewnątrz zachowały się malowidła, w przedsionku nawiązujące do legendy o św. Izydorze Oraczu, któremu w pracach w polu miał pomagać anioł. Ołtarz główny w stylu barokowym pochodzi z początku XVIII w., rokokowe ołtarze boczne z drugiej połowy tegoż wieku. Najstarszy zachowany obraz, przedstawiający Pokłon Trzech Króli jest jeszcze starszy, bo pochodzi z XVII wieku. Niestety, trudno zobaczyć wnętrze, bo świątynia otwierana jest tylko na nabożeństwa.
Do poczytania!