Cały czas w podróży znajdujemy się na Pogórzu Dynowskim. Już to kiedyś napisałem, ale napiszę jeszcze raz - to taka część naszego kraju, która jest totalnie nieznana dla większości Polaków. Najczęściej całkowicie pomijana w drodze w Bieszczady. A jednak piękna i bogata w ciekawostki architektury. Więc dziś zapraszam do Łodziny.
Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1442 r. pod nazwą Lodzina. Później pojawiła się też nazwa Hlodzina, Lodzczyna, Lodzynka. Była to wieś królewska, wchodząca w skład klucza mrzygłodzkiego, aż do 1772 r., gdy trafiła w ręce prywatne. Już w 1552 r. znajdowała się we wsi parafia prawosławna, w 1664 r. wybudowano nową cerkiew, na miejscu starszej, spalonej przez Tatarów.
W połowie XIX w. właścicielem wsi był Teodor Tergonde, jeden z założycieli Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego, które miało na celu rozwój rolnictwa i przemysłu n a terenach Galicji.
10 września 1946 r. wieś została spalona przez oddział UPA z sotni Kryłacza, zamordowano 9 osób - Polaków i Ukraińców. Obecnie we wsi mieszka około 250 mieszkańców.
W 1743 r. na samym końcu wsi wybudowano małą, drewnianą cerkiew pod wezwaniem Narodzenia Bogarodzicy. Jest to budowla orientowana, konstrukcji zrębowej, obita gontem. Podmurówkę z dzikiego kamienia osłania fartuch z ozdobnie wycinanego gontu.
Bryła świątyni jest trójdzielna - do zamkniętego trójbocznie prezbiterium przylega zakrystia od strony północnej. Nawa główna jest nieco szersza, od niej od zachodu przylega babiniec, nad którym posadowiono małą wieżę. Nawa i wieża kryte są jednym dachem kalenicowym, nad nawą cebulasta wieżyczka ze ślepą latarnią. Nad prezbiterium osobny dach z mniejszą banią. Całość - dach i banie kryte są gontem. Wewnątrz stropy płaskie.
Cerkiew wielokrotnie remontowano - w 1875 r. roboty prowadził Timofiej Sabczak - wtedy postawiono obecny ikonostas, w 1900 r., w 1977 r. Do 1947 r. w cerkwi odbywały się nabożeństwa grekokatolickie, następnie została przejęta przez parafię rzymskokatolicką w Mrzygłodzie. W 1965 r. budynek przekazano Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, które rozpoczęło remont, jednak szybko przerwany. Pojawiły się plany przekazania świątyni na rzecz Kościoła Prawosławnego, mocno oprotestowane przez mieszkańców. ostatecznie w 1967 r. trafiła z powrotem do kościoła rzymskokatolickiego.
To jednak nie zakończyło sporów międzywyznaniowych. Jako, że Msze katolicy odprawiali co drugą niedzielę, miejscowi prawosławni domagali się dostępu do cerkwi w te niedziele, w czasie których jest ona wolna, żeby temu zapobiec, miejscowy proboszcz katolicki zarządził Msze co tydzień.
Ciekawostką jest stojący naprzeciwko cerkwi potężny dąb (widoczny na zdjęciu poniżej), uszkodzony kilkukrotnymi uderzeniami piorunów. Miejscowa tradycja głosi, że jest on niemalże rówieśnikiem świątyni, młodszym raptem o 8 lat.









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz