czwartek, 10 marca 2016

Żołnierz wyklęty

Ponieważ żyli prawem wilka,
historia o nich głucho milczy.

Chyba wszyscy wiemy, kim byli żołnierze wyklęci. Gdy cała Europa świętowała koniec wojny, w Polsce wojna trwała na całego. Żołnierze Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i wielu innych formacji kontynuowało walkę o wolną i niepodległą Rzeczpospolitą. Chcieli wyrwać Polskę ze szponów Stalina. Można powiedzieć, że podjęli walkę beznadziejną.
Jedną z tych osób był Antoni Żubryd. 
Major (albo kapitan) Antoni Żubryd - ur. w 1918 r w Sanoku. Podoficer w czasie walk wrześniowych, walczył w obronie Warszawy. Prowadził szkolenia, działając w Związku Walki Zbrojnej. Co ciekawe - w latach 1940-41 współpracował z NKWD dostarczając informacje wywiadowcze n.t. budów niemieckich. Po 1941r. ukrywał się, aresztowany przez Niemców uciekł tuż przed rozstrzelaniem. Po 1944 podjął służbę w UB, prawdopodobnie jako podwójny agent. Początkiem czerwca 1945 poszedł "do lasu" zabierając ze sobą uwięzionych członków AK. Stworzył Samodzielny Batalion Operacyjny "Zuch", włączony do NSZ. Zwalczał komunistów, ale przede wszystkim ochraniał ludność przed napadami UPA. W najlepszych czasach oddział liczył do 300 żołnierzy, wykonał w sumie ponad 200 akcji zbrojnych. W beznadziejnej sytuacji jaka się wykształciła w pewnym momencie zdecydował się przedostać wraz z żoną Janiną (w 8 miesiącu ciąży) do Austrii. Jego 5 letni syn Janusz był uwięziony w Sanoku wraz z babcią i ciotką, za współpracę z "bandą Żubryda", więc nie dało się go zabrać. Wieczorem 24 X 1946r. znaleźli się w Malinówce. Towarzyszył im towarzysz broni - Jerzy Vaulin, będący wtyczką UB w oddziale. Gdy Antoni poszedł sprawdzać przejezdność drogi, zdrajca poszedł za nim i skrycie strzelił mu w tył głowy. Następnie zwabił żonę Żubryda i tak samo ją zabił. Ciała odkryte przez miejscowego gajowego zostały zabrane przez UB do Sanoka a następnie do Rzeszowa. Nie wiadomo, gdzie ich pochowano. 

W rocznicę zabójstwa, 24 X 1998r. w miejscu zbrodni odbyła się uroczystość odsłonięcia krzyża pamiątkowego Antoniego i Janiny Żubrydów.
Ciekawe w całej historii Żubryda jest to, że wybrano wersję skrytobójczą - prawdopodobnie władze nie chciały "okazji" do udokumentowania działalności całej grupy w procesie sądowym. Najpierw rozpowszechniano plotki o buncie w oddziale, jakoby Żubryd karał żołnierzy chłostą, odbierał żołd
i za to zginął On i Jego żona. Po kilku latach wyszło na jaw, że był to sukces operacyjny ówczesnego dyrektora WUBP w Rzeszowie - Władysława Pożogi, późniejszego wiceministra MSW oraz ambasadora w Bułgarii. To on wysłał Vaulina z zadaniem likwidacji lub podprowadzenia do likwidacji przez wojsko lub MO. 

IPN doprowadził do wszczęcia działań procesowych przeciwko Vaulinowi, który bronił się, że zabił w obronie własnej i nie poczuwał się do winy, nawet zabójstwa żony Żubryda, która "niepotrzebnie lazła za mężem" (to cytat z akt procesowych). Warto jeszcze wspomnieć, że Janina Żubryd, w chwili swojej śmierci była w 8 miesiącu ciąży. A poniżej jej zdjęcie:
Mam do ich postaci pewien sentyment, Otóż obydwoje zginęli we wsi, skąd pochodzą moi rodzice, a gdzie przez wiele lat spędzałem wakacje. Pamiętam, jak wędrując na spacery albo jadąc do pracy w polu rodzice pokazywali mi, że "gdzieś tu zginął Żubryd". To rozpoczęło sprawdzanie, kim On był
i jak zginął. Mogę powiedzieć, że był pierwszym żołnierzem wyklętym, którego poznałem. Potem powstał pomnik na rozstaju dróg. Krzyż niezwykły - bo Chrystus, który na nim wisi, jest bez twarzy. 
Do poczytania!