poniedziałek, 30 lipca 2018

Na szlaku naftowym - Łodyna

Mało kto zdaje sobie sprawę, że Podkarpacie jest miejscem, gdzie powstał przemysł naftowy. I to nie tylko polski, ale światowy! Aby to podkreślić, został utworzony transgraniczny szlak naftowy, prowadzący od Jasła aż do Sambora i Borysławia na Ukrainie. W wielu miejscach utworzono dodatkowe pętle na szlaku, obejmujące różne mniejsze miejscowości, związane z wydobyciem ropy naftowej. 

Jedną z takich wsi jest Łodyna. Tereny wsi i jej okolic obfitowały w naturalne wypływy ropy naftowej, wykorzystywanej w medycynie ludowej czy w pracach gospodarczych - zabezpieczenie drewna przed wpływem czynników atmosferycznych, albo jako różne mazidła, np. do osi wozów. Pierwsza kopalnia została uruchomiona w 1860 r., jej właścicielem był Anglik, sir John Richard Eaton. W latach 1866-70 w Łodynie było wydrążonych 22 szybów, które w 1880 r. przyniosły 33,6 ton ropy. Jak na tamte czasy i metody, był to bardzo dobry wynik. Kolejne lata przyniosły wprowadzenie wierceń metodą kanadyjską, co pozwoliło na pogłębienie szybów i zwiększenie wydobycia. I Wojna przyniosła ogromne zniszczenia i zaprzestanie wydobycia. Mimo prób restrukturyzacji w okresie XX lecia międzywojennego, nie udało się wrócić do stanu sprzed wojny. Kolejna wojna i korekty granic zrujnowały do reszty wydobycie ropy w Bieszczadach i ich okolicach. Początkowo w spartańskich warunkach, udało się wprowadzać nowe technologie, dzięki którym w latach 80 wydobywano od 1 do 3 ton ropy na dobę. Co ciekawe, kopalnia w Łodynie nadal działa i wydobywa nawet do 7 ton ropy parafinowej na dobę. 

Do czasu korekty granic z 1951 r. była to wieś zamieszkana głównie przez ludność grekokatolicką, więc znajdowała się w niej także cerkiew. Pierwsza wzmianka o świątyni pochodzi z 1686 r. Obecnie stojąca to cerkiew p.w. św. Michała Archanioła, która powstała w 1862 r. W 1911 r. została odnowiona. Opuszczona w wyniku przesiedleń, po 1951 r. pełniła funkcję magazynu węgla drzewnego. Odzyskana przez Kościół Rzymskokatolicki w 1971 r., po remoncie świątynia pełni rolę kościoła filialnego p.w. św. Antoniego dla parafii w Brzegach Dolnych. 

Jest to budowla orientowana, konstrukcji zrębowej, z wieżą o konstrukcji słupowej, pobita gontem. Wyraźnie zaznaczone trzy części cerkwi, z prezbiterium, szerszą nawą i babińcem. Przy babińcu niska, dwupiętrowa wieża, z przedsionkiem w przyziemiu. Do prezbiterium przylega zakrystia. Każda z części jest kryta osobnym, dwuspadowym dachem krytym blachą, nad nawą znajduje się baniasta wieżyczka. 

Wewnątrz nie zachowało się wyposażenie, z wyjątkiem dwóch ikon - Matki Bożej z dzieciątkiem oraz Chrystusa Pantokratora.  
Od zachodniej strony cerkwi znajduje się murowana dzwonnica parawanowa.
Zapraszam zaś!

poniedziałek, 23 lipca 2018

Na brzegu Bieszczad - Brzegi Dolne

Pytanie na początek - gdzie zaczynają się Bieszczady? Wbrew pozorom nie jest to takie proste. Pomijam fakt, że są ludzie którzy wszystko od Rzeszowa na południe nazywają Bieszczadami. Według podziału geograficznego, na terenie Polski znajdują się tylko Bieszczady Zachodnie. Według podziału prof. Kondradzkiego leżą one między pasmem Wysokiego Działu (od rzeki Osławy), a przełęczą Użocką (obecnie Ukraina). Na północy sięgają do Sanu. Według tego podziału np. Solina, Lutowiska, Czarna, czy opisywane dziś Brzegi Dolne nie leżą w Bieszczadach, tylko w Górach Sanocko - Turczańskich. 

Istnieje jeszcze podział turystyczny, dla nas dużo ważniejszy. Według niego Bieszczady zaczynają się od linii kolejowej Zagórz - Łupków na zachodzie i pasmo Żukowa od północy - mniej więcej od drogi Zagórz - Krościenko (granica Państwa). Pozostałe granice (wschodnią i południową wyznaczają w tym podziale granice państwa). 

Wyjeżdżając z Ustrzyk Dolnych w stronę granicy z Ukrainą nie napotkamy już dużo osad - tylko dwie - Brzegi Dolne i leżące na granicy Krościenko. 

Pierwotnie Brzegi nazywały się Berehy Dolne. Została lokowana na prawie wołoskim w 1532 r. Końcem XVIII wieku wieś stała się jednym z ośrodków kolonizacji józefińskiej (o kolonizacji pisałem w opisie Bandrowa). W 1784 r. zaczęli przybywać pierwsi koloniści niemieccy, tworząc przysiółek Siegenthal. Kolonia została zlikwidowana w czasie II wojny światowej. Wieś była jednym z pierwszych ośrodków górnictwa naftowego na świecie - pierwsze kopalnie i rafinerie istniały tu przed 1884 r. W 1932 r. bunt tutejszych chłopów zapoczątkował wydarzenia, które przeszły do historii jako powstanie leskie. 

W latach 1944 - 1951 wieś należała do ZSRR. Jej mieszkańcy zostali wywiezieni wgłąb państwa radzieckiego. Po powrocie do Polski zamieszkali tu osadnicy z okolic Sokala, oddanego Stalinowi.

Pierwsza cerkiew we wsi jest wspomniana w 1615 r. Obecnie istniejąca została wybudowana w 1844 r. Jej patronem był św. Michał Archanioł. Odnawiano ją w 1884 r., w 1909 - wtedy też dobudowano zakrystię, oraz w 1922 r. Po 1951 r. używano ją jako magazyn nawozów i materiałów budowlanych. W 1973 r. mieszkańcom udało się pozyskać budynek do celów religijnych - świątynię rekonsekrowano jako kościół p.w. Matki Bożej Różańcowej. 

Jest to budowla orientowana, dwudzielna, o konstrukcji zrębowej. Prezbiterium z dwiema zakrystiami i szersza nawa z przedsionkiem konstrukcji słupowej. Ściany szalowane, wzmocnione lisicami. Dachy dwuspadowe, kryte blachą, z baniastą wieżyczką na kalenicy nawy. Na przedłużeniu cerkwi, od zachodu, murowana dzwonnica parawanowa. 

W cerkwi zachowała się polichromia figuralno - ornamentalna, ale nie ma wyposażenia cerkiewnego. Dwie najcenniejsze rzeźby, pochodzące z XVIII wieku pochodzą z kościoła w Przeworsku. 
Zapraszam zaś!

sobota, 14 lipca 2018

Mały sąsiad - Hoszowczyk

Już ponad dwa lata temu opisywałem na tym blogu cerkiew w Hoszowie. Dla chętnych, opis tu. Tuż obok, znajduje się niewielka wioska, której nazwa jest zdrobnieniem - Hoszowczyk. Najciekawszym obiektem w miejscowości jest drewniana cerkiew, pochodząca z 1926 r. W swojej kompozycji nawiązuje do cerkwi huculskich - jest trójdzielna, na rzucie krzyża. W centralnym miejscu nad nawą wznosi się wysoki, ośmioboczny tambur, na którym osadzona jest kopuła. 

Cerkiew zbudowana pod wezwaniem Narodzenia Bogarodzicy i pełniła rolę świątyni filialnej dla parafii w Hoszowie. Niedługo była cerkwią - wieś po II wojnie trafiła początkowo w granice ZSRR, dopiero po wymianie granic w 1951 r. wróciła do Polski. Niestety, bez dotychczasowych mieszkańców. Zostali oni, jako obywatele radzieccy przesiedleni wgłąb ZSRR. Przed wyjazdem obiecano im, że jeśli chcą otrzymać domy w nowym miejscu zamieszkania, muszą wyciąć jak najwięcej drzew na grzbiecie Żukowa, a wielkość domu będzie uzależniona od ilości wyciętego drzewa. Niebawem wokół Hoszowczyka zostały tylko malutkie drzewka. Niestety, w miejscu przesiedlenia, czekały na nich tylko ziemianki. 

Do wsi sprowadzono osadników spod Sokala, oddanego Związkowi Radzieckiemu. Ci początkowo próbowali odprawiać nabożeństwa rzymskokatolickie, co spotkało się ze zdecydowaną kontrą ze strony władz państwowych - świątynię zamknięto i zaplombowano. Ponownie została otwarta dopiero w 1970 r., jako kościół filialny dla parafii w Jasieniu.

W 2002 r. rozpoczęto szeroko zakrojony remont budowli. Niestety, nie zachowano pierwotnego wyglądu wnętrza, min. wymieniono będące w dobrym stanie deski podłogi na nowe. Niespodzianką było znalezisko pod okapem prezbiterium - znaleziono tam spory zapas amunicji z czasów II Wojny Światowej. 

Świątynia ma konstrukcję zrębową, oszalowana, jest orientowana. Ściany mają ozdobne, arkadkowe listwowanie. Dachy, tambur i kopuła kryte blachą. 

Wewnątrz nie zachowało się wyposażenie. W ołtarzu głównym piękna ikona Matki Bożej Dobrej Rady. Wokół cerkwi zachował się cmentarz z kilkoma starymi nagrobkami, oraz grobami pierwszych powojennych osadników. 

Cerkiew znajdowała się przy dawnym szlaku z Jasienia do Daszówki. Według starego zwyczaju, ludzie wędrujący od wschodu, w chwili, gdy za wzgórz wyłaniał się krzyż stojący na szczycie kopuły cerkwi zaczynali modlitwę, którą kończyli pod samą świątynią.
Zapraszam zaś!

  

sobota, 7 lipca 2018

Mała w Żłobku

Różne są nazwy polskich miejscowości. Niekiedy, widząc tablicę z nazwą wsi (bo to akurat w przypadku wsi bywa najciekawiej), można się zdziwić, a czasami wręcz wybuchnąć śmiechem. Jadąc od Ustrzyk Dolnych na południe, mijamy Jałowe, Hoszów, Rabe, a wreszcie wpadamy do wsi Żłobek. Tak, tak samo jak zakład opiekuńczy dla najmłodszych. 

Pierwotnie wieś nazywała się Żołobek. Została lokowana w 1580 r. w dobrach Kmitów na prawie wołoskim. W 1919 r. była okolica wsi była miejscem zwycięskiej potyczki Wojska Polskiego z wojskami ukraińskimi. W latach 1944 -51 wieś znajdowała się w granicach ZSRR. 
Wieś była w ogromnej większości zamieszkana przez ludność wyznania grekokatolickiego - w 1921 r. mieszkało tu 251 osób, w tym tylko 10 wyznania mojżeszowego - reszta to Rusini. Sytuacja zmieniła się po powrocie wsi do Polski - zostali w niej osiedleni osadnicy z Jasielskiego i Lubelszczyzny. 

Pierwsza cerkiew, wzmiankowana w 1782 r. nie zachowała się - znajdowała się ok. 300 m na wschód od obecnej świątyni. W 1914 r. postawiono w jej miejscu żeliwny krzyż.
Obecna świątynia pochodzi z 1830 r. Pierwotnie nosi tytuł Narodzenia Bogarodzicy. Jest to prosta budowla drewniana o konstrukcji zrębowej, orientowana, obita gontem. Jej latynizująca architektura wskazuje na silny wpływ rządu austriackiego. Co ma rząd do cerkwi? Otóż budowano ją za fundusze państwowe, a władze narzucały proste, mocno uproszczone wzory architektoniczne. Dlatego też trudno na pierwszy rzut oka poznać, czy mamy do czynienia z cerkwią, czy z kościołem.

Z austriackich rozporządzeń wynika prosta, dwudzielna kompozycja. Prezbiterium na rzucie prostokąta z zakrystią położone jest od północy. Nawa jest prostokątna, szersza od prezbiterium, z małym przedsionkiem o konstrukcji słupowej od zachodu. Dachy dwuspadowe, kryte gontem. Nad zakrystią dach pulpitowy.

Wyposażenie wnętrza ma charakter współczesny, ale ołtarz główny pochodzi z rozebranej cerkwi w Lutowiskach. Resztki starego wyposażenia można zobaczyć w muzeum w Łańcucie. 

Historia tej cerkwi to typowe losy tego typu budowli - po powrocie do Polski nie pełniła funkcji kultycznej - do 1976 była magazynem szyszek! Dopiero w 1977 r. trafia w gestię Kościoła Rzymskokatolickiego. Świątynia zostaje wyremontowana i rekonsekrowana pod tytułem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, obecnie jest to kościół filialny parafii w Czarnej.  

Przed świątynią stoi niewielka, współczesna dzwonnica - pierwotna nie zachowała się.