piątek, 30 czerwca 2017

Najstarsza wieś we wschodnim Beskidzie - Daliowa

Nie zawsze jest tak, że trzeba zjechać z głównych dróg, na te małe, lokalne. Czasami wystarczy jeździć wojewódzkimi. Jest taka droga 897 Tylawa - Komańcza, jadąc którą warto się rozglądać. Wspaniałe widoki, ale też kilka cerkwi w przejeżdżanych wioskach. Jedną z tych miejscowości, jest Daliowa.
Już w 1363 r. Kazimierz Wielki nadał Wołochowi Hryćkowi Zarowiczowi nadał przywilej założenia wsi o nazwie Hriczowawola, nad rzeką Yassel (Jasiołką). No i pojawia się problem, bo takiej wsi nie ma i nigdy nie było. Różne były spekulacje, w tym ta, mówiąca, że za przywilejem nie poszło zasadzenie. Jednak sprawa jest prosta - chodzi o wieś Daleyow, która później zmieniała nazwę na Daliowa. Potwierdza to przywilej z 1410 r., wydany przez króla Władysława Jagiełłę dla Hriczowejwoli, ale z kontekstu można rozpozać, że jest to Daliowa.

Co ciekawe, w 1366 r. Jan z Hanselina, z pochodzenia Węgier, otrzymał przywilej lokacyjny miasta po drugiej stronie Jasiołki. Miasto miało się nazywać Hohstadt albo Wysszokie Miesto. Co ciekawe, Daliowa znajdowała się w starostwie sanockim, w województwie ruskim, zaś Hohstadt w starostwie bieckim, w województwie krakowskim. Granicą województw była rzeka Jasiołka.   
Hohstath zmieniło wkrótce nazwę na Jaśliska, zaś Daliowa rozwijała się dość dynamicznie. Na tym jednak nie kończą się zawiłe koleje losu wioski i miasteczka. W 1434 roku Władysław Jagiełło, zadłużony u biskupów przemyskich z tytułu wydatków na wojny krzyżackie, oddał im, jako spłatę długu, swoje dobra nad Jasiołką, a konkretnie Jaśliska i Daliową oraz później założone wsie. Wytworzyła się dość dziwna sytuacja. Nowi właściciele posiadali ziemie w dwóch województwach, choć praktycznie w jednym kawałku. Mieszczan jaśliskich sądził miejscowy sąd ławniczy, w Bieczu, zaś kmieci z okolicznych wiosek – sąd grodzki w Sanoku. Kościół w Jaśliskach był własnością biskupów przemyskich, ale pod względem organizacyjnym parafia wchodziła w skład diecezji krakowskiej. Prowadziło to do sporów kompetencyjnych, a kwestia przynależności jaśliskiej parafii została rozstrzygnięta dopiero w 1763 roku, kiedy to staraniem biskupa przemyskiego Wacława Hieronima Sierakowskiego, decyzją papieża Klemensa XII, została ona przeniesiona do diecezji przemyskiej. 
Parafia prawosławna, a po Unii Brzeskiej z 1596 roku – greckokatolicka w Daliowej należała do dekanatu jaśliskiego i eparchii przemyskiej. Nie wiadomo, kiedy zbudowano w Daliowej pierwszą, drewnianą cerkiew, można jednak sądzić, że stało się to w połowie XV wieku. W XVII wieku jej stan był tak zły, że została rozebrana, a na jej miejscu postawiono nową, także drewnianą. Przeniesiono do niej całe wyposażenie ze starej świątyni. W 1930 roku, na prośbę biskupa Jozefata Kocyłowskiego, który wizytował parafię, kilka najcenniejszych ikon (XV- XVII w.) przekazano do muzeum diecezjalnego we Lwowie. Rok później cerkiew spłonęła, a jedyną po niej pamiątką pozostały te właśnie ikony, znajdujące się obecnie w Muzeum Narodowym Ukrainy we Lwowie. 
Obecnie istniejącą cerkiew wybudowano w 1933 r. na miejscu poprzedniej, spalonej. Jej patronką jest św. Paraskewa. Została wybudowana w stylu narodowo ukraińskim, wzorowanym na budowlach huculskich.

Świątynia jest drewniana, o konstrukcji zrębowej, orientowana, na planie krzyża. Na przecięciu ramion krzyża kopuła oparta na ośmiobocznym tamburze. Dachy są kryte blachą, ściany powyżej daszku okapowego oszalowane pionowymi deskami, poniżej daszku odkryte belki zrębu. Nad wejściem do zakrystii widnieje plakieta z datą budowy cerkwi - 1933, przy wejściu do babińca zawieszono listę fundatorów remontu.

Po II wojnie światowej, po wysiedleniu łemkowskich mieszkańców wsi cerkiew została przejęta przez PGR i wykorzystywano ją jako magazyn. Całkowicie rozgrabiono jej wyposażenie, a nie przeprowadzanie remontów, doprowadziło ją praktycznie do ruiny. Dopiero po zwrocie wspólnocie grekokatolickiej udało się przeprowadzić remont, z ogromnym wsparciem mniejszości łemkowskiej w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu udało się rekonsekrować świątynię w 1995 r. Obecnie liturgia jest sprawowana tam tylko przy największych świętach. Wnętrze jest praktycznie puste, sklepienia pokryte boazerią. Za prostym stołem ołtarzowym obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem.
Niegdyś wierzono w cudowną moc dzwonu cerkiewnego. Bicie w niego podczas burzy, huraganu lub gradobicia miało zmniejszać moc żywiołu i rozganiać chmury. Dzwon odpędzał płanetniki, czyli demony sprowadzające burzę. Aby jednak zachował swą moc, nie można było używać go na pogrzebie.
Pozdrawiam i zapraszam :) 

wtorek, 20 czerwca 2017

Piękna opuszczona - Jawornik Ruski

Jawornik Ruski to jedna z tych miejscowości, do których trafia się wtedy, gdy z głównej drogi zjedzie się w boczną drogę, a następnie z tej bocznej w jeszcze bardziej boczną. To właśnie tam trafia się na inną strefę czasową. Miejsca, gdzie czas biegnie inaczej. 
Jawornik Ruski to wieś na pogórzu przemyskim, niedaleko Birczy. Została założona w 1469 r. we włościach Anny Rzeszowskiej. Z biegiem lat przeszła na krótko ręce Kmitów, później Stadnickich, by wreszcie trafić do Krasickich. W XIX w. współwłaścicielami wsi było rodzeństwo Gozdowicz. (Zbieżność nazwisk przypadkowa. Niestety)  Obecnie istniejąca cerkiew pochodzi z 1882 r., zbudowana na miejscu wcześniejszej, także drewnianej.
Mroczne historie przyniósł czas II wojny światowej. Jawornik Ruski był zamieszkany przez ludność pochodzenia ruskiego, więc grekokatolicką. Działał tu posterunek policji ukraińskiej, kolaboracyjnej wobec Niemców. W kwietniu 1944 r. policjanci z tego posterunku aresztowali 6 Polaków pod zarzutem posiadania broni i przynależności do Armii Krajowej. 25 kwietnia oddział AK, pod dowództwem ppor. Aleksandra Grubego, ps. Sęp, podjął próbę odbicia więźniów. Posterunek zdobyto, zabijając kilku Ukraińców, ale uwięzionych już nie było.
W 2016 r., podczas prac archeologicznych w wąwozie pod Jawornikiem, znaleziono zwłoki 14 rozstrzelanych ofiar. Przy nich znaleziono min. medalik z Chrystusem Miłosiernym i kolejny z Matką Bożą z Dzieciątkiem. Stąd przpuszcza się, że albo są to uprowadzeni mieszkańcy pobliskiej Pawłokomy, albo żołnierze LWP, którzy dostali się do niewoli UPA. W obu przypadkach doszło do rozstrzelania, co potwierdzają odnalezione łuski od różnych rodzaju broni. Ofiary leżały bezwładnie, w dwóch warstwach, rozdzielonych słomianymi matami.
Po II wojnie doszło do wysiedleń - ponad 1200 mieszkańców wyznania grekokatolickiego zostało wywiezione. Cerkiew przeszła w ręce kościoła rzymskokatolickiego, służąc jako kościół filialny p.w. św. Piotra i Pawła w Borownicy.
Pierwotnym patronem jest św. Dymitr Męczennik, uwieczniony w ikonie chramowej:
Sama cerkiew jest orientowana, drewniana, konstrukcji zrębowej, ściany oszalowane pionowymi deskami. Dolne belki zrębu osłania fartuch z gontu. Bryła trójdzielna, do prezbiterium od północy przylega zakrystia. Od zachodu babiniec z przedsionkiem. Na teren cerkiewny wchodzi się przez parawanową, trójkondygnacyjną dzwonnicę.

Każda część cerkwi nakryta jest dachem dwuspadowym, o trzech kalenicach. Na szczycie każdej z części baniaste hełmy. Wchodząc do wnętrza zachwyca zachowana polichromia i ikonostas. 

W ikonostasie brakuje carskich wrót. Na drzwiach diakońskich, dwaj z pierwszych diakonów. W rzędzie ikon namiestnych od prawej jest św. Dymitr, którego pokazałem już wcześniej, następny jest Jezus Nauczyciel oraz Matka Boska z Dzieciątkiem:

Ostatni w rzędzie namiestnym jest św. Mikołaj - patron szczególnie czczony w Polskich Karpatach.

Ciekawe jest to, że ikonostas nie jest zwieńczony krzyżem. Na antepediach (podstawach) ikonostasu sceny biblijne:
Powrót syna marnotrawnego:

Święta Rodzina uciekająca do Egiptu:

Chrystus wręczający klucze Piotrowi:
I Miłosierny Samarytanin:

Na stropie nawy obraz Pokrow Bogarodzicy - Maryja okrywa welonem "Świętą Ruś":
Nad chórem znajduje się malowany krzyż, ze śladem po kuli - podobno w czasie I wojny jakiś żołnierz wpadł do cerkwi, jak opętany strzelał do tego krzyża, za co spotkała go szybka kara - jaka? Tego już lokalne opowieści już nie przekazują.
Na balustradzie chóru namalowano króla Dawida oraz ukraiński napis cyrylicą: Chwalcie Jego wszystkie języki, chwalcie Jego wszystkie narody.

Za ikonostasem brakuje prestołu, zachował się tylko baldachim:
Na ścianach nawy polichromia z cytatami z Pisma Świętego:


Cerkiew do 2000 r. używano jako kościół filialny - do czasu budowy nowego. Od 2008 r. Cerkiew Grekokatolicka stara się o zwrot świątyni i domu ludowego obok. Cerkiew ma być przywrócona do kultu, zaś w domu ludowym ma powstać izba pamięci Mykoły Werbyckiego - twórcy hymnu Ukrainy, który w Jaworniku Ruskim przyszedł na świat.  
Ja byłem tam w 2016 r. Nawet drzwi nie były zamknięte...

sobota, 10 czerwca 2017

Kościół czy cerkiew? - Królik Polski

Opisując typy cerkwi, wspomniałem o cerkwiach bezstylowych, latynizujących. Były to cerkwie budowane w taki sposób, że nie dało się na pierwszy rzut oka rozpoznać, czy to kościół, czy cerkiew. Dla mnie takim zaskoczeniem był kościół w Króliku Polskim. 
Historię tej miejscowości opisałem pokrótce w opisie ruin z Królika Wołoskiego. Parafia rzymskokatolicka powstała w 1460 r. W czasach reformacji, istniejący wówczas kościół został zamieniony na zbór kalwiński, później ariański. W 1624 r. wieś zniszczył najazd tatarski. W 1647 r. wybudowano kościół i zakrystię. W 1657 r., w czasie potopu szwedzkiego wieś została spustoszona przez wojska Jerzego II Rakoczego, węgierskiego sojusznika Szwecji. Kolejną katastrofą było zniszczenie wsi w 1677 r. przez tołhajów - karpackich rozbójników. 
W 1754 r. konsekrowano nową świątynię, wybudowaną z fundacji Wacława Hieronima Sierakowskiego, biskupa przemyskiego. W trakcie budowy wykorzystano istniejącą murowaną zakrystię ze starszego kościoła, oraz materiał budowlany, pochodzący z rozbiórki wcześniejszej świątyni.
A wieś dalej przechodziła swoje - w latach 1768-72 toczyły się w tych rejonach walki konfederatów barskich. W 1847 r. przeszła epidemia cholery. W czasie I wojny toczyły się walki Rosjan z Austriakami. W czasie II wojny wieś była kilkukrotnie pacyfikowana przez Niemców, już 9 września 1939 r. rozstrzelano 4 Polaków. W listopadzie i grudniu 1942 r. rozstrzelano w sumie 18 mieszkańców wsi, część wywieziono do obozów koncentracyjnych. Pod kościołem rozstrzelano 12 partyzantów, w pobliskim lesie znajduje się zbiorowa mogiła z 100 ofiar. Koniec roku 1944 to operacja dukielska, która przyniosła kolejne zniszczenia, w tym uszkodzenie kościoła, którego remont trwał do 1950 r.

Kościół jest drewniany, o konstrukcji zrębowej, z murowaną zakrystią. Niewysoka wieża jest lekko odsunięta od bryły nawy i połączona przejściem. Dach dwukalenicowy, pod nim profilowany gzyms. Wieża nakryta dachem namiotowym z pseudolatarnią. Ściany części drewnianej szalowane gontem. 

Wewnątrz stropy płaskie, z fasetą, w zakrystii sklepienie żaglowe. Wyposażenie późnobarokowe, w ołtarzu otaczany kultem obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, pochodzący z I poł. XVIII w.
Obecnie kościół nie jest już wykorzystywany - obok, wybudowano taki betonowy domek:
I nie, to nie jest plebania - jak tam byłem trwała już wieczorna Msza Święta. 
Pozdrawiam, zapraszam zaś!

wtorek, 6 czerwca 2017

Ocalona od zapomnienia - Chyrowa

Te wsie na uboczu są niesamowite. Jadąc od Dukli w stronę Nowego Żmigrodu, w wiosce o nazwie Iwla, warto odbić w stronę gór. Po krótkim czasie, dojeżdża się do Chyrowej. Jadąc główną drogą przez wieś łatwo przegapić drogowskaz, wtedy cerkiew zobaczy się z góry - cerkiew znajduje się w dolince, wraz z resztą wsi, droga natomiast idzie górą. 
Pierwsze wieści o wsi pochodzą z 1366 r., gdy Hyrowa (tak, zapisane przez samo h) wchodzi w skład pierwszej w Polsce ordynacji, którą kanclerz Janusz Suchywilk utworzył dla swoich bratanków. W XV w. przechodzi na prawo wołoskie, by w 1504 r. powrócić do prawa magdeburskiego. Z 1536 r. pochodzi pierwsza wzmianka o cerkwi. Obecnie stojąca powstała przed 1780 r. - taka data jest zapisana na nadprożu.
Dokładna data pozostaje w sferze przypuszczeń. Przypuszczalnie najstarszą częścią jest murowane prezbiterium z zakrystią. Mogło być wybudowane ok. 1707 r. jako kaplica, którą później rozbudowano o drewnianą nawę i babiniec. Inna wersja mówi o podjętej w 1780 r. budowie murowanej cerkwi, podczas której funduszy wystarczyło tylko na prezbiterium, więc resztę dokończono z tańszego materiału. Jeszcze inne tłumaczenie twierdzi, że jest to skutek późniejszej, nie zakończonej przebudowy.
Zresztą według lokalnej tradycji sama przyczyna budowy cerkwi była cudowna. Pewnego dnia w Chyrowej, na jednym z drzew w tajemniczy sposób pojawił się obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Wkrótce po tym, przyjechali po niego dotychczasowi właściciele z Górnych Węgier (obecna Słowacja). Jednak konie nie chciały ciągnąć wozu, na którym była ikona. Dopiero gdy zaprzężono woły, udało się im odjechać. Wyprawa ta okazała się jednak bezcelowa, gdyż ikona sama cudownie wróciła do Chyrowej. Wobec takich znaków ikona pozostała w specjalnie zbudowanej dla niej świątyni, stając się celem wielu pielgrzymów, przybywających głównie ze Słowacji. 

XX wiek nie obszedł się łaskawie z Chyrową. W czasie I wojny, w 1915 r., były to tereny walk po operacji gorlickiej, w kotle pod Chyrową armia Austro-Węgierska zamknęła rosyjską armię gen. Korniłowa i po krwawych walkach zmusiła do kapitulacji. Minęło kilkadziesiąt lat i nadszedł rok 1944 a z nim operacja dukielsko- preszowska. Wieś została prawie całkowicie spalona - pozostała cerkiew i jedna chata. 
Od 1947 r. należała do parafii rzymskokatolickiej w Dukli. Z biegiem lat zapomniana, nie wykorzystywana, nie remontowana niszczała. Do tego stopnia, że w 1982 r. rozpoczęto jej rozbiórkę. Na szczęście interwencja środowisk turystycznych u wyższych władz kościelnych spowodowało zatrzymanie zniszczenia. Rok później przekazano świątynię parafii w Iwli, która pod koniec lat 80 wykonała konieczny remont. 
Świątynia w Chyrowej to cerkiew łemkowska typu północno- zachodniego, orientowana, trójdzielna. Murowane prezbiterium zamknięte jest półkoliście, do niego dobudowana jest zakrystia od strony północnej. Nawa i babiniec wykonane z drewna, o konstrukcji zrębowej. Wieża słupowa, o pochyłych ścianach, obejmuje słupami babiniec. Nad prezbiterium ośmioboczna kopuła zrębowa ze ślepą latarnią i makowicą. Nad nawą także kopuła zrębowa, ale dołem czworoboczna, górą ośmoboczna. Każda z części włącznie z zakrystią ma blaszany hełm ze ślepą latarnią i małą banią. Od zachodu mały przedsionek.  

 Wewnątrz zachował się rokokowy ikonostas, wykonany po 1780 r. Chramowa ikona Opieki Bogarodzicy (takie było wezwanie cerkwi), dawniej ozdobiona była cennymi sznurami korali, które jednak zaginęły w czasie rozbiórki ikonostasu w 1981 r. Ikonostas odbudowano w latach 90. 




Na zdjęciu ostatnim z powyższych, widać po prawej stronie, za miejscem po carskich wrotach cudowną ikonę Matki Bożej z Dzieciątkiem, ten który cudownie trafił do Chyrowej. 

Zapraszam znów!