piątek, 24 stycznia 2020

Drewniany, czy murowany? - Ropa

Jakiś czas temu była Rapa, dziś będzie Ropa! Wspaniałe są te nasze polskie nazwy. A zatem jest w pięknej Małopolsce taka wieś. Nazywa się Ropa, mieści się w powiecie gorlickim. Ma długą historię, ponieważ sięga swoimi początkami XIV wieku, kiedy to król Kazimierz Wielki wydał przywilej lokacyjny na prawie niemieckim. Od 1393 r. znalazła się w rękach rodu Gładyszów. Z jednym z Nich wiąże się miejscowa legenda, jakoby młody magnat zatrzymał się w trakcie polowania na zboczu góry Chełm. Widząc wieś poniżej, posłał do niej po wino. Mieszkańcy miejscowości, którzy nie znali tego napoju, posłali piękną dziewczynę z dzbankiem serwatki. Ów młodzieniec zakochał się od pierwszego wejrzenia i porwał ją ze sobą. Jednak narzeczona bardzo tęskniła za rodzinnymi stronami i nakłoniła go do powrotu. Obok jej rodzinnej chaty wybudował dwór, w którym oboje zamieszkali.

W okolicy wydobywano rudy żelaza, znajdowano cenne kamienie, a także poszukiwano złota. Jednym z poszukiwaczy był Seweryn Boner, podskarbi króla Zygmunta Starego, któremu kopalnię złota w 1530 r. zalał olej skalny - czyli nic innego jak ropa naftowa. Od Jego historii bierze się lokalne powiedzenie o tym, "co złota w Ropie szukał, ale smołą się opłukał".

W XIX wieku, gdy odkryto możliwość szerszego wykorzystania ropy naftowej, rozpoczęto jej wydobycie, nawet powstała rafineria, zniszczona jednak przez powódź końcem XIX w. 
Trudno ustalić, kiedy tak naprawdę powstał pierwszy kościół w Ropie i jaka jest data erygowania parafii. Pierwsza wzmianka o świątyni pochodzi z 1513 r., a zdaniem ks. prof. Bolesława Kumora, parafia została utworzona w II połowie XVI wieku. Nie ma za to sporu, co do patrona - od samego początku był nim św. Michał Archanioł. Parafia początkowo obejmowała tylko jedną miejscowość, jednak wraz z lokacjami kolejnych osad na prawie wołoskim, obejmowała też katolików z tamtych osad. (Prawo wołoskie było stosowane we wsiach zamieszkałych głównie przez grekokatolików, przewidywało budowę cerkwi).

Obecnie istniejący kościół św. Michała został zbudowany w 1761 r. z fundacji Petroneli i Wilhelma Siemieńskich. Początkowo była to prosta budowla drewniana o konstrukcji zrębowej, nakryta nad nawą dachem dwuspadowym, nad prezbiterium wielopołaciowym. Na kalenicy nawy wznosi się sygnaturka. W 1800 r. dobudowano do świątyni dwie wieże na planie kwadratu, z cebulastymi hełmami, z latarniami. W najniższej części wież urządzono kaplice.

Najstarszym elementem wyposażenia jest XVII wieczna kamienna kropielnica. Ołtarze główny, z wizerunkiem Wniebowzięcia Matki Bożej zwieńczony figurą św. Michała i boczne pomimo barokowego stylu pochodzą z I połowy XIX wieku.  
Z parafią w Ropie wiąże się ciekawa historia patronatu, który akurat w tej miejscowości przetrwał wyjątkowo długo. Patronem była osoba, która podejmowała się obowiązku utrzymania parafii i proboszcza. Najczęściej, patronami byli lokalni właściciele ziemscy, czyli po prostu szlachta. Zdarzało się, że patronami były inne osoby duchowne. W przypadku królewszczn, patronem był król. Patron miał prawo prezenty, to znaczy zgłaszał kandydata na proboszcza, którego następnie zatwierdzał biskup diecezji. Patron cieszył się też pewnymi przywilejami - zajmował odpowiednio przygotowane miejsce w świątyni, jak najbliżej ołtarza. Był proszony o porady w sprawach administracyjnych. Najstarsza wzmianka o patronie kościoła w Ropie pochodzi z 1595 r., z notatek powizytacyjnych i wspomina, że patronami są kasztelan krakowski Spytek Jordan, oraz szlachetni panowie Buczyńscy. W 1917 r., dzięki prawu prezenty proboszczem zostaje ks. Adam Wawrzykowski, dotychczas miejscowy wikary, jako następca zmarłego proboszcza przezentowany biskupowi przez hrabiego Felicjana Mieroszewskiego. O Mieroszewskich, jako patronach parafii, wspomina jeszcze schematyzm diecezjalny z 1925 r.

W latach 1982- 1990 parafia wybudowała sobie nowy, większy kościół, na szczęscie stara świątynia nie została porzucona i zachowana jest w doskonałym stanie.
Do poczytania!

środa, 15 stycznia 2020

Ruina w centrum miasta - Gubin

Ciekawe są te nasze pogranicza. Czy to wschodnie, czy zachodnie. Te drugie są o tyle ciekawe, że nasze, to są one stosunkowo od niedawna, bo od 1945 r. Wiadomo, są wielkie miasta - Wrocław, Szczecin itd. Ale są też małe miasteczka, takie jak Gubin. 



Gubin na kartach historii pojawia się na początku XIII w., w dokumencie wydanym przez Henryka Brodatego, zwalniającym z opłat celnych za sól, oraz nadającym prawo składu. Prawa miejskie otrzymał w 1235 r. z rąk margrabigo Miśni i Marchii Wschodniej a od 1311 miał nawet prawo bicia własnej monety. Od 1367 r. należał do Królestwa Czech, w 1437 r. w wyniku najazdu husyckiego został całkowicie zniszczony. Ciekawe jest to, że w swej historii miasto należało nawet do Węgier. Od 1697 do 1763 r. leżał w granicach unijnego państwa polsko- saksońskiego. Po klęsce Napoleona i wspierającej go Saksonii miasto trafiło w ręce Prus, od 1871 r. Niemiec. W czasie II wojny światowej o miasto toczyły się ciężkie walki, które skutkowały ogromnymi zniszczeniami. Dzięki postanowieniom konferencji jałtańskiej, miasto zostało podzielone - część prawobrzeżna została przydzielona Polsce, lewy brzeg pozostał niemiecki, pod nazwą Guben. Do czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej i strefy Schengen, w mieście działały kolejowe i drogowe przejścia graniczne.
W centrum Polskiej części miasta straszy pewna ruina. Jest to pozostałość kościoła farnego, budowanego pod wezwaniem Trójcy Świętej. 

Podaje się kilka dat, kiedy powstał pierwszy kościół. Mogły to być lata pomiędzy 1190 a 1240, chociaż najczęściej podaje się rok 1324. Początkowo była to trójnawowa bazylika w stylu romańskim, wybudowana z cegieł na podmurówce z kamienia. Od zachodu, wejście do świątyni znajdowało się pomiędzy dwiema wieżami. Pod koniec XIII w., po pożarze, przebudowano częściowo świątynię, wprowadzając elementy sztuki gotyckiej. 


Po trzęsieniu ziemi w XIV wieku postanowiono rozebrać większość starej świątyni, budując nową, trójnawową, pięcioprzęsłową budowlę w stylu gotyckim. Budowano etapami - najpierw część wschodnia (prezbiterium), potem wieżę (ukończono ją w 1557 r.). Trzecim etapem było wykończenie wnętrza (1594 r.). Ostateczny kształt kościół uzyskał w 1844 r. Była to największa świątynia na Dolnych Łużycach. Miała 60 m długości, 30 szerokości. Wewnątrz było 1200 miejsc siedzących. Wyposażenie wnętrza kompletowano przez wieki, często było fundowane przez mieszczan. 



W oknach były witraże, wnętrze rozświetlało 9 żyrandoli. Od 1877 r. kościół posiadał oświetlenie gazowe, później elektryczne. Od 1896 był ogrzewany, od 1913 r. organy i dzwony były napędzane elektrycznie. W 1917 r., w trakcie I wojny dzwony zostały przetopione na cele militarne, 5 lat później zawieszono nowe. Kres świątyni przyniosła II wojna, dokładnie rok 1945. 



Od początku lat 2000 rozpoczęto zabezpieczanie budowli, od 2020 r. ma ruszyć odbudowa - dawna świątynia ma zostać zaadaptowana na cele kulturalno społeczne.    
Poniżej kilka zdjęć, jak wyglądała świątynia przed zniszczeniem - znalezione na Fotopolska.eu:


No i na koniec wizualizacja fary pod odbudowie, która ma się rozpocząć w tym roku.
Do poczytania!

niedziela, 5 stycznia 2020

Za domami - Łuczyce

Szukanie cerkwi bywa frustrujące. Nie zawsze są to budowle wielkie, widoczne z daleka. Często są to malutkie świątynie, niekiedy ukryte w kępie drzew, czy też jak w przypadku dzisiejszym - za domami. 
O samych Łuczycach wiedziałem niewiele - ot, malutka (wg. spisu powszechnego z 2011 r. tylko 375 mieszkańców) wieś pod Przemyślem, cerkiew, oraz fort III Twierdzy Przemyśl, który od nazwy wsi miał swoją nazwę.
Do Łuczyc trafiłem zimowego popołudnia, przede mną była jeszcze droga do Krakowa. Kościółek znalazłem szybko, ale to miała drewniana cerkiew! W pewnym momencie widzę drogowskaz - cerkiew Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Ok, ale znak prowadzi od bramki w ogrodzeniu domu - dom z lat jakichś 60, bramka podobna w stylu. Pomyślałem sobie - no trudno. Może jakoś się wytłumaczę. I rzeczywiście, do minięciu domu dało się zauważyć ścieżkę a na jej końcu cerkiew i otaczający ją cmentarz.
Malutka drewniana cerkiew grekokatolicka powstała w 1856 r. Była to świątynia filialna dla parafii w nieodległych Krównikach. Wybudowano świątynię o konstrukcji zrębowej, trójdzielną, z dużą nawą i małym sanktuarium i babińcem. Każda z części nakryta została dachami naczółkowymi, każdy z dachów został zwieńczony niewielką, cebulastą bańką. Całość budowli została otoczona daszkiem naczółkowym. 

Tuż przed drugą wojną mieszkało tu 390 grekokatolików. Ostatni proboszcz parafii, Wołodymir Prokopiw w ramach akcji "Wisła" został aresztowany 14 kwietnia 1947 i przekazany radzieckiemu  NKWD (wtedy już nazywało się MGB, później KGB). Mieszkańcy wsi, wyznania grekokatolickiego zostali wywiezieni na Ziemie Odzyskane i rozproszeni. Świątynia od 1947 roku stała opuszczona. Nieliczni dotychczasowi wierni, którzy wracali z wygnania po 1956 r., korzystali z posługi duchownej w pobliskim Przemyślu.
 Nowy czas rozpoczął się wraz z erygowaniem przez bp Jana Martyniaka (ówczesnego biskupa grekokatolickiej diecezji przemyskiej, obrządku bizantyjsko- ukraińskiego) parafii w Łuczycach. Świątynię poddano remontowi, oraz wraz z otaczającym ją cmentarzem oraz dzwonnicą wpisano do rejestru zabytków.
Wspomniana dzwonnica to prosta konstrukcja szkieletowa, obita pionowymi deskami, nakryta dachem brogowym. Jest ona około 10 lat młodsza od świątyni. 
Wewnątrz świątyni podobno znajduje się ikonostas z XIX wieku, choć na zdjęciu z Wikipedii wygląda na nowszy, oraz kilka chorągwi procesyjnych.
Zdjęcie z Wikipedii, autorem jest Henryk Bielamowicz
Tak na zakończenie - zdjęcie przedstawiające drogę od wspomnianej bramki:
Do poczytania!