piątek, 26 października 2018

A leży sobie taki przy drodze - gdzieś w okolicy Młynów

Tak szczerze - to totalny przypadek. Zupełnie, ale to zupełnie nieplanowany. Zobaczony kątem oka. Nie hamowałem od razu, bo to niebezpieczne. Po prostu kawałek dalej zawróciłem. A o co chodzi? O bunkier.
To jeden z bardzo wielu bunkrów, wybudowanych jako tzw. linia Mołotowa. 
Po napaści ZSRR na Polskę, zachodnie granice Związku Radzieckiego mocno przesunęły się w stronę Niemiec, oba kraje zaczęły ze sobą sąsiadować. Musiano zmienić plany obrony terytorium, tym bardziej, że Stalin planował atak na III Rzeszę. Pierwotna koncepcja obronna opierała się na tzw. linii Stalina - pasu fortyfikacji, pogrupowanych w rejony umocnione, ciągnącego się od Karelii przy granicy z Finlandią, aż do wybrzeży Morza Czarnego. Konieczna była nowa linia umocnień, nad którą zaczęto pracować już w październiku 1939 r. 
Zrezygnowano z koncepcji marszałka Szaposznikowa, który chciał, by bunkry powstawały w odległości kilkudziesięciu kilometrów od granicy - były by bardziej zabezpieczone przed oczami Niemców, do tego powstało by głębokie przedpole, łatwiejsze do obrony. Wygrała jednak koncepcja Stalina (bo jakże by mogło być inaczej), by budować bezpośrednio w pasie granicznym, w oparciu o przeszkody naturalne, np. rzekę Bug. 

Powstało 13 rejonów umocnionych, od Bałtyku (okolice Połągi na Litwie) aż po Przemyśl. Każdy rejon umocniony składał się z pasu przesłaniania, na który składały się umocnienia polowe, za tym pasem tworzono 3-5 węzłów obrony. Każdy z takich węzłów składał się z 3-5 kompanijnych punktów oporu, składających się z kilku położonych blisko siebie i osłaniających się schronów bojowych. 
Budowano bardzo szybko, wykorzystując pracę ponad 150 tysięcy żołnierzy i tysięcy pracowników cywilnych. Do pracy przy umocnieniach zmuszano także mieszkańców okolic, gdzie powstawały rejony umocnione. Ogrom pracy oddaje inwentaryzacja, wykonana przez Niemców, po zdobyciu tych terenów. Zidentyfikowali blisko 1900 obiektów, w tym: 540 schronów broni maszynowej, 460 przeciwpancernej, 68 stanowisk artylerii fortecznej, 43 schrony dowodzenia. Ponadto naliczono blisko 800 obiektów w budowie. A założenia były o wiele większe! 

Linia miała być gotowa na wiosnę 1942, ale była to fikcja, oparta sfałszowanej sprawozdawczości. Aby uzbroić stanowiska, postanowiono przenieść wyposażenie z linii Stalina. Skutkiem tego ją rozbrojono, a linii Mołotowa nie zdążono uzbroić. Z chwilą ataku niemieckiego (22 czerwca 1941 r.) wiele punktów nie było obsadzone, na innych żołnierze byli pijani. Niemcy omijali punkty oporu, zostawiając ich likwidację oddziałom drugoliniowym. 
Linia Mołotowa nie spełniła swojego zadania - nie zatrzymała ani nie zwolniła pochodu Niemców. Jednak były to budowle bardzo nowoczesne, jak na swoje czasy. Dla Armii Krajowej, były źródłem uzbrojenia - zabierano pozostawioną broń. Dla UPA, stanowiły przydatne kryjówki. Dla miejscowych - były źródłem sprzętu technicznego, tj. agregaty prądotwórcze, piecyki itp. 

Obecnie na terenie Polski znajduje się częściowe, lub kompletne sześć rejonów umocnionych: Grodzieński, Osowiecki, Zambrowski, Brzeski, Rawsko- Ruski, Przemyski. 
Sama nazwa jest bardzo "świeża": jako pierwszy użył ją Wiktor Suworow, w książce Lodołamacz, z 1988 r. Nazwa przyjęła się z racji swej trafności. To pakt Ribentropp - Mołotow przyczynił się do nowych granic, które trzeba było chronić.

Do Poczytania!    

sobota, 20 października 2018

Jedna z najstarszych - Chotyniec

W swoich tekstach opisałem już najstarszą drewnianą cerkiew w Polsce (Radruż). Dziś chciałbym przedstawić kolejną z tych najstarszych - może nie koniecznie drugą z kolei, ale zawsze. 

Jest na Podkarpaciu wieś o nazwie Chotyniec. Co prawda pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z XV wieku, ale na pewno istniały tu wcześniejsze formy osadnictwa - na polach w pobliżu wsi znajduje się wzniesienie Horodysko (Grodzisko), gdzie na szczycie zachowały się formy przypominające wały wczesnośredniowiecznego grodziska. Badania archeologiczne, prowadzone po 2016 r. odkryły zabytki pochodzenia scytyjskiego, w tym grodzisko i osady je otaczające. Wieś należała do domeny królewskiej, więc bywała nadawana różnym zasłużonym osobom, lub zastawiana. Na przełomie XVI i XVII wieku, swoją siedzibę miał tu słynny "Diabeł Łańcucki", Stanisław Stadnicki. W 1603 r. miała tu miejsce regularna bitwa między wojskami Stadnickiego i podobnego mu awanturnika, Jana Herbuta. Generalnie XVII wiek był bardzo pechowy dla wsi - jak nie najazd tatarski, to kozacki, jak nie kozacki, to węgierski. W sumie straty wyniosły 3/4 zabudowy. Od 1772 r., po I rozbiorze Polski, Chotyniec trafił w granice Austrii. W połowie XIX wielu we wsi mieszkało prawie 1200 osób, w zdecydowanej większości grekokatolików. W czasie I wojny, walki o linię Sanu przyniosły wiele szkód, w tym zniszczono dzwonnicę przycerkiewną. Przed II wojną wieś była zamieszkana głównie przez ludność ukraińską. Po wojnie mocno działała tu UPA, więc w 1947 większość mieszkańców (740 osób) wysiedlono. 

Chotyniecką cerkiew tradycyjnie datuje się na 1615 r. jednak nie ma to potwierdzenia w istniejących źródłach. Na podstawie analizy architektonicznej, większość badaczy wskazuje prawdopodobny okres powstania na okolice 1600 roku. Pierwszy dokument, potwierdzający istnienie świątyni, to pochodzący z 1671 r. przywilej Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Tym elementem, który rzuca się w oczy, jest półotwarta galeria nadwieszona nad babińcem. Ta galeria stanowiła element dojścia do kaplicy, która znajdowała się właśnie na piętrze nad babińcem. Kaplica ta miała swoje osobne wezwanie: Zwiastowania Maryi i swój ikonostas. Ale po co ta kaplica? Otóż gdy budowano tą świątynię, kościół grekokatolicki zakazywał sprawowania więcej niż jednej liturgii w ciągu dnia. Z powodu dużej liczby mieszkańców wydzielono takie miejsce, cerkiew w cerkwi, by móc sprawować dwie liturgie w ciągu dnia. 

W 1733 r. w czasie remontu wzniesiono nad sanktuarium ośmioboczny tambur, sklepiony sferyczną kopułą. W 1735 r. wykonano polichromię nawy, w 1753 wymieniono dolną część ikonostasu. Polichromia sanktuarium pochodzi z 1772 r. Wielką przebudowę przeszła świątynia w 1858 r. Nad zrębową kopułą nad nawą nabudowano pozorną kopułę, w zrębach tamburu wycięto okna. Dawną kaplicę nad babińcem przerobiono na chór muzyczny, dokonując przeprucia w zrębie nawy. 

Kolejna przebudowa, to 1925 r. Dobudowano wówczas prostokątną kruchtę, likwidując też część sobót, części galerii babińca i portalu, zaś wewnątrz zlikwidowano chór muzyczny (przeniesiony na zachodnią ścianę kruchty) i strop dawnej kaplicy górnej. 

W latach 1945-47 cerkiew adaptowano na kościół rzymskokatolicki. W latach 80 XX w. zamknięta, ze względu na zły stan techniczny. W 1991 r. wróciła do pierwotnych właścicieli - kościoła grekokatolickiego, który rozpoczął kompleksową renowację. 
Jest to budowla konstrukcji zrębowej, kruchta - ramowej. Cerkiew orientowana, trójdzielna, poszerzona o przedsionek od zachodu. Sanktuarium zamknięte od wschodu trójbocznie, poszerzone o wnęki pastoforiów. Cerkiew obiega wydatny daszek okapowy, wsparty na rysiach, a od zachodniej strony na kolumienkach. Każdą z trzech części wieńczy kopuła na ośmiobocznym tamburze, z pozornymi latarniami. Kopuły, zadaszenia i zręb powyżej opasania pokryte są gontem.

Wewnątrz, na wschodnim zrębie nawy pięciokondygnacyjny ikonostas z bogatą snycerką, pochodzący z 1671 r., częściowo przekształcony w 1756 r. Zachowała się polichromia, z interesującym malowidłem na południowej ścianie nawy, przedstawiającym Sąd Ostateczny. Jest to przykład wpływu kościoła zachodniego na wschodni, po zawarciu Unii. 
Obok cerkwi stoi drewniana dzwonnica, przeniesiona z nieodległych Torek. 
Piękna cerkiew, ale niestety - niedostępna. Zamknięte nie tylko drzwi, ale nawet ogrodzenie. Szkoda. Niestety, żyjemy w tak chorym świecie, że świątynie dla bezpieczeństwa muszą być ogrodzone.
  Do poczytania!

piątek, 12 października 2018

U Bazylego, we wsi po zmianie nazwy - Leszno

Nie jestem pewien, ale chyba już kiedyś to wspomniałem, że wiele wsi w południowo - wschodniej Polsce przeszło zmianę nazwy. 1 października 1977 r., weszło w życie Zarządzenie Ministra Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska, które zmieniało nazwy 120 miejscowości. Generalnie zamiar władz polegał na usunięciu nazw pochodzenia ukraińskiego lub rusińskiego. Część nowych nazw stanowiła zwyczajne tłumaczenie, część była brana od czapy.

Zarządzenie szybko spotkało się z ostrą reakcją. W przywrócenie dawnych nazw zaangażowało się środowisko turystyczne z PTTK na czele, Związek Literatów Polskich pod przewodnictwem Jarosława Iwaszkiewicza, a także wiele innych, mniejszych organizacji, tj. chociażby Koła Gospodyń Wiejskich. Wreszcie, po głośnych protestach w prasie (min. w Polityce, Słowie Powszechnym), w 1981 r. zarządzenie cofnięto, z wyjątkiem przysiółka Spokojna, z gminy Nisko. Skąd wyjątek? Może dlatego, że przed zmianą, osada nazywała się Mordownia. Po kilku miesiącach jedna z wsi wróciła do nowej, nadanej w 1977 r. nazwy. Był to Poździacz, który decyzją mieszkańców wybrał nazwę Leszno.

Sama wieś po raz pierwszy wspomniana jest w dokumencie z 1589 r., jako zobowiązana do dostarczania podwód Przemyślowi. Parafia istniała od XVI w., miejscowy pop jest wspomniany w dekrecie sądu trybunalskiego w Lublinie z 1614 r.

W Poździaczu większość mieszkańców stanowiła ludność Rusińska - w 1939 r. wieś zamieszkiwało 920 osób - 890 grekokatolików, 10 katolików rzymskich i 20 Żydów.   
Obecna we wsi, rzucająca się w oczy cerkiew powstała w 1737 r., na miejscu wcześniejszej. Konsekrowano ją pod wezwaniem św. Bazylego Wielkiego. Co ciekawe, do dziś, mimo wielokrotnych remontów i przebudów, zachował się archaiczny układ cerkwi, w tym występowanie kryłosów. Kryłosy to dwa niewielkie pomieszczenia usytuowane po bokach nawy, w najbliższym sąsiedztwie sanktuarium, po obu stronach ikonostasu, przeznaczone pierwotnie dla wyższego duchowieństwa, a z czasem dla chórzystów i psalmistów.

Cerkiew ma konstrukcję zrębową, trójdzielną. We wschodnim masywie nawy wspomniane kryłosy. Sanktuarium zamknięte trójbocznie, nakryte dachem kalenicowym. Kwadratowa nawa nakryta jest sferyczną, ośmiopołaciową kopułą na tamburze, z pseudolatarnią na szczycie. U podstawy tamburu daszki koszowe. Babiniec prostokątny, pod dwuspadowym dachem. Ciekawie wygląda opasanie, które przy sanktuarium wspiera się na rysiach, a wokół nawy i babińca na słupach.

Od czasu wysiedleń ludności ukraińskiej świątynia pozostawała opuszczona aż do 1957 r., gdy przejął ją Kościół Rzymskokatolicki, pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W czasie jednego z remontów wycięto oryginalny portal wejściowy z inskrypcją datującą, ściany wewnątrz obito boazerią, a gontowe poszycie dachu zastąpiono blachą. Ikonostas został przeniesiony do Sanockiego Skansenu i ozdabia cerkiew z Grąziowej.

Za cerkwią wchodzi się na teren dawnego cmentarza, na którym można zobaczyć pouszkadzane nagrobki. 

Pozdrawiam i zapraszam zaś! 

piątek, 5 października 2018

Diabeł i Książe Poetów - Dubiecko

Zacznę od tego, że trochę wstyd. Bo tytuł to w sumie podpucha. Clickbait. Chociaż nie do końca. Jest sobie w województwie podkarpackim taka miejscowość, która nazywa się Dubiecko. Istniała przed 1389 rokiem - wtedy król Władysław Jagiełło nadał ją (będącą wsią królewską) Piotrowi Kmicie. W 1407 r. ten sam król nadał prawa miejskie, a Piotr ufundował kościół parafialny. Pod koniec XV wieku, w miasteczku funkcjonowały kościół, szpital oraz dom kolegium mansjonarzy. (Mansjonarze, to kapłani, którzy nie mając obowiązków kościelnych, mieszkają przy parafii i pomagają w zamian za utrzymanie).

Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy właścicielem Dubiecka został Stanisław Mateusz Stadnicki. Rozpoczął On popularyzowanie reformacji w Przemyskim. Skasował dobra katolików, zajął kościół, utrzymywał protestanckich kaznodziejów. W 1551 r. przyszedł na świat jego pierworodny syn, Stanisław Stadnicki. Współcześni dodali mu przydomek "Diabeł Łańcucki".
Skąd taka nazwa? Otóż zasłynął jako awanturnik i warchoł. Początkowo zebrał dobrą sławę, walcząc w czasie wypraw Stefana Batorego na Gdańsk i Moskwę. Oburzony zbyt słabym, jego zdaniem docenieniem, stał się przeciwnikiem króla. Walczył po stronie cesarza Maksymiliana Habsburga, gdy ten chciał sięgnąć po polską koronę. Był jednym z wodzów rokoszu Zebrzydowskiego (Tak, to ten od Kalwarii Zebrzydowskiej), występując przeciwko Zygmuntowi III Wazie. Toczył też prywatną wojnę, ze starostą Leżajska, Łukaszem Opalińskim. To Opaliński zajął posiadłość Stadnickiego, to Stadnicki Opalińskiemu. Wreszcie doszło do bitwy pod Tarnawcem, gdzie Stadnicki przegrał a po bitwie, w czasie odwrotu został zabity przez jednego z Tatarów, walczących po stronie Opalińskiego.
Okres reformacji w Dubiecku trwał do 1588 r., gdy Andrzej Stadnicki zwrócił dobra katolikom i sprzedał Dubiecko Krasickim z Siecina. Jeszcze do 1624 r. działa drukarnia kalwińska.
W 1626 r. Grzegorz Krasicki przebudowując zamek burzy kościół, na jego miejscu stawiając nowy, pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego. W XVIII w., na jego miejscu powstał kolejny kościół, murowany, tym razem pod wezwaniem św. Apostołów Szymona i Judy. Mniej więcej w tym samym czasie powstaje drewniana cerkiew dla ludności greckokatolickiej.

Warto odnotować, że to w Dubiecku, w 1735 przychodzi na świat Ignacy Krasicki, znany poeta, biskup Warmiński, nazywany Księciem Poetów. Autor wielu satyr, dzieł, w tym pierwszej polskiej powieści i trzeciej encyklopedii, tu spędza swoje lata młodości, ale także odwiedza je w chwilach wolnych. Dopiero I rozbiór Polski uniemożliwi mu te odwiedziny.
Końcem XIX wieku, w miasteczku zamieszkiwało ok. 1800 mieszkańców, niemalże po równo wyznania mojżeszowego i katolików, unitów było trochę ponad setkę. Ludność w większości zajmowała się bednarstwem (czyli robili beczki) oraz szewstwem.

W 1934 r. przy reorganizacji podziału kraju, Dubiecko utraciło prawa miejskie.
Okres II Wojny Światowej, to czas masowych wywózek Polaków i wymordowania wszystkich Żydów. Zniszczono ponad 250 domów. Okres niepokoju trwał aż do 1947, do zakończenia akcji Wisła i końca działalności UPA.

Jeszcze przed wojną, w 1927 r., na miejscu starej, drewnianej cerkwi, która spłonęła, wybudowano nową, murowaną. Poświęcono ją pod wezwaniem Podniesienia Krzyża Świętego. Jest to budowla w tzw. ukraińskim stylu narodowym. Orientowana, trójdzielna, zbudowana na planie krzyża greckiego. Nad nawą, na przecięciu ramion znajduje się kopuła, wsparta na czterech filarach. W bębnie kopuły znajduje się osiem okulusów, które doświetlają wnętrze.
Nie zachowało się wyposażenie wnętrza, z wyjątkiem drewnianego chóru muzycznego nad przedsionkiem.

Użytkowana do czasów przesiedleń, przez kolejne lata, od 1947 r. stała opuszczona. Od 2004 r. cerkiew jest Kresowym Domem Sztuki - miejscem wystaw i koncertów. Może to i lepiej, że jest centrum kulturalnym, niż żeby miała stać opuszczona?