W swoich tekstach opisałem już najstarszą drewnianą cerkiew w Polsce (Radruż). Dziś chciałbym przedstawić kolejną z tych najstarszych - może nie koniecznie drugą z kolei, ale zawsze.
Jest na Podkarpaciu wieś o nazwie Chotyniec. Co prawda pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z XV wieku, ale na pewno istniały tu wcześniejsze formy osadnictwa - na polach w pobliżu wsi znajduje się wzniesienie Horodysko (Grodzisko), gdzie na szczycie zachowały się formy przypominające wały wczesnośredniowiecznego grodziska. Badania archeologiczne, prowadzone po 2016 r. odkryły zabytki pochodzenia scytyjskiego, w tym grodzisko i osady je otaczające. Wieś należała do domeny królewskiej, więc bywała nadawana różnym zasłużonym osobom, lub zastawiana. Na przełomie XVI i XVII wieku, swoją siedzibę miał tu słynny "Diabeł Łańcucki", Stanisław Stadnicki. W 1603 r. miała tu miejsce regularna bitwa między wojskami Stadnickiego i podobnego mu awanturnika, Jana Herbuta. Generalnie XVII wiek był bardzo pechowy dla wsi - jak nie najazd tatarski, to kozacki, jak nie kozacki, to węgierski. W sumie straty wyniosły 3/4 zabudowy. Od 1772 r., po I rozbiorze Polski, Chotyniec trafił w granice Austrii. W połowie XIX wielu we wsi mieszkało prawie 1200 osób, w zdecydowanej większości grekokatolików. W czasie I wojny, walki o linię Sanu przyniosły wiele szkód, w tym zniszczono dzwonnicę przycerkiewną. Przed II wojną wieś była zamieszkana głównie przez ludność ukraińską. Po wojnie mocno działała tu UPA, więc w 1947 większość mieszkańców (740 osób) wysiedlono.
Chotyniecką cerkiew tradycyjnie datuje się na 1615 r. jednak nie ma to potwierdzenia w istniejących źródłach. Na podstawie analizy architektonicznej, większość badaczy wskazuje prawdopodobny okres powstania na okolice 1600 roku. Pierwszy dokument, potwierdzający istnienie świątyni, to pochodzący z 1671 r. przywilej Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Tym elementem, który rzuca się w oczy, jest półotwarta galeria nadwieszona nad babińcem. Ta galeria stanowiła element dojścia do kaplicy, która znajdowała się właśnie na piętrze nad babińcem. Kaplica ta miała swoje osobne wezwanie: Zwiastowania Maryi i swój ikonostas. Ale po co ta kaplica? Otóż gdy budowano tą świątynię, kościół grekokatolicki zakazywał sprawowania więcej niż jednej liturgii w ciągu dnia. Z powodu dużej liczby mieszkańców wydzielono takie miejsce, cerkiew w cerkwi, by móc sprawować dwie liturgie w ciągu dnia.
W 1733 r. w czasie remontu wzniesiono nad sanktuarium ośmioboczny tambur, sklepiony sferyczną kopułą. W 1735 r. wykonano polichromię nawy, w 1753 wymieniono dolną część ikonostasu. Polichromia sanktuarium pochodzi z 1772 r. Wielką przebudowę przeszła świątynia w 1858 r. Nad zrębową kopułą nad nawą nabudowano pozorną kopułę, w zrębach tamburu wycięto okna. Dawną kaplicę nad babińcem przerobiono na chór muzyczny, dokonując przeprucia w zrębie nawy.
Kolejna przebudowa, to 1925 r. Dobudowano wówczas prostokątną kruchtę, likwidując też część sobót, części galerii babińca i portalu, zaś wewnątrz zlikwidowano chór muzyczny (przeniesiony na zachodnią ścianę kruchty) i strop dawnej kaplicy górnej.
W latach 1945-47 cerkiew adaptowano na kościół rzymskokatolicki. W latach 80 XX w. zamknięta, ze względu na zły stan techniczny. W 1991 r. wróciła do pierwotnych właścicieli - kościoła grekokatolickiego, który rozpoczął kompleksową renowację.
Jest to budowla konstrukcji zrębowej, kruchta - ramowej. Cerkiew orientowana, trójdzielna, poszerzona o przedsionek od zachodu. Sanktuarium zamknięte od wschodu trójbocznie, poszerzone o wnęki pastoforiów. Cerkiew obiega wydatny daszek okapowy, wsparty na rysiach, a od zachodniej strony na kolumienkach. Każdą z trzech części wieńczy kopuła na ośmiobocznym tamburze, z pozornymi latarniami. Kopuły, zadaszenia i zręb powyżej opasania pokryte są gontem.
Wewnątrz, na wschodnim zrębie nawy pięciokondygnacyjny ikonostas z bogatą snycerką, pochodzący z 1671 r., częściowo przekształcony w 1756 r. Zachowała się polichromia, z interesującym malowidłem na południowej ścianie nawy, przedstawiającym Sąd Ostateczny. Jest to przykład wpływu kościoła zachodniego na wschodni, po zawarciu Unii.
Obok cerkwi stoi drewniana dzwonnica, przeniesiona z nieodległych Torek.
Piękna cerkiew, ale niestety - niedostępna. Zamknięte nie tylko drzwi, ale nawet ogrodzenie. Szkoda. Niestety, żyjemy w tak chorym świecie, że świątynie dla bezpieczeństwa muszą być ogrodzone.
Do poczytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz