wtorek, 25 października 2016

Perełka ziemi lubaczowskiej - Radruż

Jest coś naprawdę fajnego w tym tułaniu się po różnych skrajach naszej pięknej Ojczyzny. Tak, jestem patriotą. Tak, kocham mój kraj. Znam jego jakże często bolesną, ale także wspaniałą historię. Nie wstydzę się bycia Polakiem. Kocham ten kraj w jego ogromnym bogactwie. Bogactwie krajobrazu - od Bałtyku, po szczyty gór. Bogactwie architektury, kultur lokalnych. We wspaniałych ludziach, tak często bezinteresownie pomagającym komuś, kogo widzą pierwszy raz w życiu. Dlatego jakoś nie ciągnie mnie na wakacje za granicę. No tak, pewnie mógłbym, ale po co? Wolę poznawać to, co mam tu, niemalże na miejscu. Mogę przespać się w pensjonacie za grosze, a jak nie wypali, to pod namiotem, a nawet w bagażniku samochodu. /Ale nie mówcie o tym moim rodzicom, dobra? :) /
Jakoś w moim sercu gra ściana wschodnia Polski. Tereny tak mocno doświadczone przez ludzki gniew, nienawiść. Z drugiej strony - zachwycające krajobrazem, spokojem. Stąd chyba moja fascynacja tymi zagubionymi cerkiewkami, gdzieś w małych wioskach. Ale dość. Bo dziś, chciałbym pokazać Wam pewną perłę. 

Jakieś 24 km na wschód od Lubaczowa a 4 km na południe od Horyńca Zdroju znajduje się mała wieś Radruż. To w niej znajduje się najstarsza drewniana cerkiew w Polsce. Powstała ok. 1583 r. jako świątynia prawosławna, pod wezwaniem św. Paraskrewy. Powstała w bardzo nietypowym miejscu - generalnie cerkwie budowano na wzniesieniach, nadając im charakter obronny, a tu jest w dolinie. Do tego cerkiew nie stoi na wyrównanym terenie, tylko na pochyłym.

Dobrze to widać na powyższym zdjęciu. Sama cerkiew powstała z drewna jodłowego i dębowego. Nie ma w łączeniach ani jednego gwoździa - tylko drewniane kołki. Cieśle, którzy ją budowali, znali się na swoim fachu, wykorzystywali osiągnięcia ciesielstwa późnogotyckiego.

Cerkiew jest konstrukcji zrębowej, trójdzielna, gdzie każda z części jest wyraźnie wyodrębniona, zbudowana na planie kwadratu. Środkowa nawa ma czworoboczną kopułę zrębową z jednym załomem, której całą konstrukcję można obejrzeć będąc wewnątrz. Babiniec i sanktuarium mają nakrycie dachami dwuspadowymi. Ciekawostką są soboty, otaczające cerkiew - są one normalne dla cerkwi karpackich, na Roztoczu są tylko tutaj. Całość obita gontem.

  Warto wejść do środka, zwłaszcza, że powinna być taka możliwość - cerkiew jest częścią Muzeum Ziemi Lubaczowskiej. Za wejście należy uiścić opłatę - bilet normalny 8 zł.
Mnie oprowadzała bardzo miła Pani, będąca wręcz kopalnią wiedzy i ciekawostek związanych z tym miejscem. Widząc moje przymiarki do zrobienia zdjęcia ikonostasu pozwoliła wyjść na malutki chór w nawie, skąd wyszło takie zdjęcie:

Można też na nim zobaczyć polichromię naścienną ponad ikonostasem - malowaną wprost na drewnie, w 1648 r. przez malarzy z Potylicza (obecnie na Ukrainie, znajduje się tam najstarsza drewniana cerkiew w Europie).
Na poniższym zdjęciu wnętrze kopuły zrębowej:

W 1672 r. przyszły król Jan Sobieski w tych okolicach rozbił czambuł Azameta Gereja, uwalniając liczny jasyr. Z tymi wydarzeniami wiąże się historia Marii Dubniewiczowej, radrużanki, porwanej i sprzedanej w niewolę. Gdy wróciła po 27 latach, przywiezione kosztowności przeznaczyła na renowację świątyni.
Gdy powstała Unia, cerkiew ta stała się greckokatolicką. Śladami tego są boczne ołtarze - zaczerpnięte z łacińskiej tradycji liturgicznej.


Wewnątrz można też zobaczyć pewien ciekawy sprzęt cerkiewny. Tak zwany grobek Pański. W kościele łacińskim, tradycją jest budowanie na Wielki Czwartek ciemnicy, a na Wielki Piątek i Sobotę Grobu Pańskiego. W cerkwiach po prostu w Wielkim Tygodniu ustawiano coś w rodzaju katafalku przed ikonostasem, co przypominało o śmierci Jezusa.

W obrębie murów cerkwi znajduje się także bardzo ładna w kształcie dzwonnica, z wejściem jak do nory hobbita. 

Warto wiedzieć, że całość - cerkiew dzwonnica i dwa cmentarze, zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO i listę World Monuments Watch, jako jeden ze stu budynków na świecie, zagrożonych zniszczeniem. 
Pozdrawiam, do poczytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz