Jest sobie taka wieś, która zwie się Stefkowa. Znajduje się na północnym brzegu Bieszczad, przy drodze krajowej nr 28, prowadzącej do przejścia granicznego w Krościenku. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1489 r. - wtedy lokowano na prawie wołoskim wieś Stephova Vola. Znajdowała się ona wtedy w dobrach Kmitów. Później wieś przeszła w ręce Stadnickich. W 1526 r. we wsi istniała cerkiew, która spłonęła w wyniku uderzenia pioruna. Śladem burzliwych historii tych ziem jest kopiec tatarski, położony tuż przy dawnej cerkwi, gdzie zgodnie z legendą pochowano wodza tatarskiego, który zmarł w czasie najazdu na ziemie polskie.
W latach 1836-40 podjęto się budowy kościoła rzymskokatolickiego, ale, że w między czasie spłonęła ówczesna cerkiew grekokatolicka, oddano im powstającą drewnianą świątynię, (która zresztą istniej do dziś), zadowalając się uzyskaniem gruntów pod budowę kościoła.
Po zakończeniu I Wojny Światowej postanowiono wybudować w Stefkowej kościół. Wykorzystując najprostszy i najłatwiej dostępny materiał, czyli cegłę postanowiono wybudować kościół w uproszczonym, neogotyckim stylu. Nawę główną postawiono na planie prostokąta, prezbiterium pięciokątne, po obu stronach nawy zaplanowano dwie zakrystie.
Okna planowano wykończyć ostrołukowo nie tylko w nawie, ale też w prezbiterium i w zakrystii.
Spotkałem się z historią, według której budowę kościoła prowadziło dwóch braci, którzy jednak powołani do wojska w 1939 r. zginęli w czasie II wojny światowej. Po ich śmierci brakło środków ale też i sił, żeby wykończyć budowlę.
Gdy kończyła się wojna, tereny Bieszczadów zostały objęte akcją Wisła - ludność pochodzenia Rusińskiego została siłą wywieziona z tych terenów, dawna cerkiew św. Paraskiewy (wspomniany wcześniej kościół drewniany, oddany grekokatolikom) została wykorzystana jako kościół Niepokalanego Poczęcia NMP. W takiej sytuacji niewykończony kościół przestał być potrzebny. Po nakryciu go eternitem zaczął być wykorzystywany jako magazyn. Okna zamurowano, zostawiając niewielkie otwory.
Obecnie stoi na terenie parafialnym, czego dowodem może być krzyż, zostawiony w załamaniu muru między planowanym prezbiterium a zakrystią.
Do poczytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz