26 kwietnia 2025

Było sobie miasteczko... a została wieś - Jaśliska

Jest taka urocza legenda, skąd się wzięła nazwa tej miejscowości. Jak przybyli na te tereny osadnicy niemieccy, było to w zimie. Gdy przyszły niemiecki burmistrz miasteczka wysiadł z sań, które go przywiozły, pośliznął się na lodzie i śniegu. Podniesiony przez witających go polskich ziemian sapnął: Ja! Ślisko! No i tak zostały Jaśliska. 
Oczywiście to legenda, ale ma w sobie trochę prawdy. Samo miasto rzeczywiście zostało erygowane na prawie niemieckim (magdeburskim) w 1366 r. przez króla Kazimierza Wielkiego. Jego pierwotna nazwa to Hohenstadt (Wysokie Miasto). Położone u wylotu z przełęczy beskidzkiej, w widłach Jasiołki i Bełczy, otoczone murami obronnymi i fosą, stanowiło punkt etapowy na trakcie handlowym na Węgry. Bywali tu nawet królowie, Władysław Jagiełło zatrzymał się tu w 1419 r. wracając z Węgier, by w 1434 r. nadać Jaśliska biskupom przemyskim, stając się stolicą nieformalnego "państwa biskupiego". 
Przygraniczne położenie miało swoje minusy, w postaci częstych napadów, czy to przez wojska węgierskie, czy przez tołhajów  i beskidników. (Były to bandy węgierskie i polskie, grasujące na terenach Beskidu i Bieszczad). Dzięki przywilejowi komory celnej, którą Jaśliska ostrzymały od Zygmunta Augusta i którą powtórzyli Stefan Batory i Zygmunt III Waza, miasto intensywnie się rozwijało. Dzięki odpowiednim finansom miasto obroniło się chociażby przed wojskami Rakoczego, sprzymierzonymi ze Szwedami w czasie Potopu. 
Upadek rozpoczyna się w XVIII w., gdy Jaśliska tracą monopol na handel winem. Gwoździem do trumny staje się modernizacja dużo łatwiejszego szlaku przez przełęcz Dukielską. Sprawozdanie powizytacyjne biskupa przemyskiego wspominają o rozwalonych bramach miejskich, zniszczonych domach itd. Zabory to kolejny okres zniszczenia. Niekorzystne prawodawstwo austriackie przynosi upadek rzemiosła. Głównym źródłem utrzymania stało się rolnictwo, co przy kiepskiej jakości ziemiach i klęskach nieurodzaju oraz pożarach miasteczka powodowało coraz większy upadek. Dodatkowo epidemie cholery tyfusu i anginy zdziesiątkowały mieszkańców. 



W pierwszych latach I Wojny Światowej miasteczko przechodziło z rąk do rąk - zdobyte początkowo przez Rosjan, wróciło do rąk Austro- Węgierskich po operacji Limanowsko- Gorlickiej w 1915 r. 
W 1918 r. Jaśliska wchodzą w skład niepodległej Polski, jednak nie przynosi to poprawy sytuacji. Ogromny kryzys i hiperinflacja, zacofanie miejscowej ludności (w tym wysoki poziom analfabetyzmu) nie sprzyja rozwojowi. Jedynym zakładem pracy jest tartak, prowadzony przez Żydów, do Żydów też należą sklepy w miejscowości zamieszkanej w większości przez Polaków. 
W 1934 r. miejscowość traci prawa miejskie.
W 1939 r. Jaśliska zostają zajęte przez wojska słowackie. Z urzędów wyrzuca się Polaków, zastępując ich Rusinami/ Ukraińcami. Ogromne zniszczenia przynosi rok 1944 r., gdy w okolicy toczą się walki w ramach operacji dukielskiej - zostaje spalona północna część wsi, ginie wielu mieszkańców.
Dzisiejsze Jaśliska to malutka (około 500 mieszkańców) w południowej części województwa podkarpackiego, w powiecie krośnieńskim, przy drodze z Tylawy do Komańczy.


Jednym z zabytków we wsi jest kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej, znajdujący się tuż przy dawnym rynku. Jego budowa rozpoczęła się z fundacji bp przemyskiego Aleksandra Antoniego Fredry w 1724 r. Wcześniej, w tym samym miejscu od 1529 r. stał drewniany kościół św. Stanisława.  Prawdopodobnie wcześniej też istniał jakiś kościół, skoro parafia rzymskokatolicka powstała w tym samym roku, co lokacja miasta, Akta wizytacji dokonanej w 1747 r. na zlecenie bp Wacława Sierakowskiego stwierdzają, że budowla nie była zakończona. Zależnie od źródeł, budowę zakończono w 1750 lub nawet 1765 r.


Kościół został wybudowany na osi północ- południe, w stylu późnobarokowym, z prezbiterium skierowanym na południe. Nawa główna jest wyższa i szersza od prezbiterium, całość na planie krzyża łacińskiego. Kaplica wschodnia jest pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, zachodnia - św. Anny. W tej drugiej znajduje się obraz św. Tekli, który, jak stwierdza napis, cudownie ocalał z pożaru plebanii w 1771 r. Na ścianie tęczowej umieszczono krzyż pochodzący z XVIII w. 
W 1912 r. z fundacji bp Józefa Sebastiana Pelczara, kościół został rozbudowany - połączono nawę z dzwonnicą, podwyższono mury, zmodernizowano dach. 
W ołtarzu głównym znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Jasielskiej, Królowej Nieba i Ziemi. Wizerunek ten, namalowany temperą na desce lipowej w XV w. na pograniczu Czech i Węgier, został zgodnie z inskrypcją odnowiony w 1634 r. przez brzozowskiego malarza Piotra Burnatowicza. W Jaśliskach znajduje się od początku XVII wieku i od tamtego czasu otaczany jest kultem, stanowiąc obiekt licznych pielgrzymek zwłaszcza Słowaków i Łemków. Obraz został koronowany papieskimi koronami w 1997 r. przez Jana Pawła II w czasie Mszy Świętej na krośnieńskim lotnisku. 


Inną ciekawostką Jaślisk jest drewniana zabudowa wokół dawnego rynku. Niewielkie drewniane XIX wieczne domki zachowały się do dzisiaj zwłaszcza przy uliczce prowadzącej od rynku do kościoła. Pod niektórymi z nich do dziś znajdują się XVI wieczne piwnice na wino. 



05 kwietnia 2025

Pustelnia św. Jana z Dukli - Trzciana

Życie pustelnicze zawsze pociągało ludzi, którzy w sposób szczególny chcieli się oddać Bogu. Anachoretyzm (to to się tak fachowo nazywa) jest prądem, który znajdujemy we wszystkich wielkich religiach świata. W chrześcijaństwie jest obecne od pierwszych wieków, gdy ludzie chcący poświęcić się życiu religijnemu, oddalali się (anachoreo) od skupisk ludzkich. Można powiedzieć, że jest to najstarsza forma życia zakonnego. 
Jadąc od Dukli w stronę przejścia granicznego w Barwinku w Trzcianie rzuca się w oczy drogowskaz - Pustelnia św. Jana z Dukli.


O początkach życia Jana nie wiemy zbyt wiele. Najprawdopodobniej urodził się w 1414 r. w Dukli,  w rodzinie mieszczańskiej. Jego rodzinny dom miał znajdować się w południowej części miasteczka, nazywanej Wyższym Przedmieściem. jego rodzice byli na tyle majętni, że Jan został posłany "na nauki", które prawdopodobnie odbierał na Akademii Krakowskiej. Zgodnie z XVII w. tradycją, po powrocie Jan spędził kilka lat jako pustelnik, w tym na wzgórzu Zaśpit pod Duklą. Po tych doświadczeniach wstąpił do zakonu Franciszkanów konwentualnych w Krośnie. Przed 25 lat życia zakonnego piastował wiele ważnych funkcji, będąc przełożonym min. całej kustodii (prowincji zakonnej). W 1463 r. prawdopodobnie wiedziony pragnieniem życia prostszego wstąpił we Lwowie do zakonu bernardynów, gdzie przeżył kolejne 21 lat. Cieszył się sławą wybitnego kaznodziei i spowiednika. Zmarł w opinii świętości w 1484 r. Jego kult wzmacniany rozlicznymi cudami doprowadził do beatyfikacji w 1733 r. Kilka lat później został ogłoszony patronem Korony i Litwy. Burzliwe czasy w historii doprowadziły do tego, że kanonizacja miała miejsce dopiero w 1997 r. w Krośnie.  


Obecnie na wzgórzu Zaśpit znajduje się poświęcony św. Janowi z Dukli kościół na puszczy. W sumie jest to już trzecia świątynia w tym miejscu. Pierwsza, murowana, powstała w 1769 r. z fundacji Marii Amelii Mniszchowej. Obok powstała też pustelnia. Niestety oba budynki spłonęły w 1883 r. Cztery lata później Cezary Męciński ufundował drugą, tym razem drewnianą świątynię.  


Obecną, neogotycką świątynię wybudowano w latach 1906-08 staraniem gwardiana dukielskiego klasztoru o. Ambrożego Ligasa. Projektantem był też bernardyn, o. Kamil Żarnowski.


Wewnątrz możemy podziwiać polichromię wykonaną przez sanockiego malarza Władysława Lisowskiego, która przedstawia sceny z życia św. Jana z Dukli. Neogotycki dębowy ołtarz został wykonany przez Kazimierza Konieczkowskiego ze Strzyżowa. 








Przed kościołem znajduje się taras widokowy, pod którym można zaczerpnąć źródlanej wody prosto ze źródła - to woda św. Jana, ponoć pomagająca w wielu schorzeniach, a już na pewno dająca ochłodę w gorące dni lata - jest pyszna!


Obok znajduje się drewniany dom pielgrzyma, w którym odbywają się różne serie rekolekcji. Domem, podobnie jak świątynią, opiekują się bernardyni z dukielskiego klasztoru.


Trochę poniżej kościółka znajduje się rekonstrukcja pustelni, w której mieszkał św. Jan z Dukli. Wśród różnych dewocjonaliów tam się znajdujących, chyba najciekawszy jest obrazek przedstawiający taniec śmierci wraz z wierszykami przypominającymi, że przed śmiercią nikt nie ucieknie.  




A tak na zakończenie - widoczek na Cergową z tarasu widokowego sprzed kościoła. 


Do poczytania!