15 sierpnia 2025

Ładniutka na uboczu - Hłomcza

W pewne miejsca naprawdę trafia się przypadkiem - ot, jedziesz sobie w kierunku mostu na Sanie, żeby dojechać do Dobrej, gdzie znajduje się podwójna cerkiew opisana tutaj, a tu nagle widzisz drogowskaz - cerkiew drewniana. No cóż, grzech nie skręcić.  


Ale, ale, gdzie to my jesteśmy? Hłomcza, Nadsanie, powiat sanocki. Wieś, która na kartach historii pojawia się już w XV wieku, w 1402 r. wspominany jest "Brud Chlumcense" - dogodny przejazd przez San. W 1429 r. pojawia się pod nazwą Hlupcza Lunicza, w 1444 r. jako Hlomycz albo Hlymyecz. Wcześniej, w 1439 r. Piotr Smolnicki, kasztelan sanocki i wójt tyrawski nadaje wieś kmieciom. W 1548 r. król Zygmunt August przyłącza wsie Hłomcza, Ulucz i Dobra do żup ruskich. W XIX wiecznym Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i ziem słowiańskich, wieś występuje pod nazwą Hłumcza. Po II wojnie wieś dwa razy została napadnięta przez oddziały UPA, za drugim razem, 10.09.1946 r. została całkowicie spalona, zamordowano 3 osoby, w tym ojca z córką. 
Dzięki temu, że 20 leciu międzywojennym było dużo rodzin mieszanych narodowościowo, wieś uniknęła wysiedleń w ramach akcji Wisła, dzięki czemu jest ona miejscem kultywowania zwyczajów pogranicza polsko - rusińskiego, w tym tradycji hafciarstwa. 
W latach 1977-83 wieś nosiła nazwę Świerczewo, nazwę nadano w 30 r. śmierci gen. Karola Świerczewskiego (oj, kolorowa postać). 


Ciekawym zabytkiem jest znajdująca się na uboczu wsi cerkiew. Powstała w 1859 r. jako grekokatolicka cerkiew Soboru Bogarodzicy. W latach 1946- 60 służyła jako filialny kościół rzymskokatolicki, potem stała się parafialną cerkwią prawosławną. Wreszcie, po przemianach władzy, w 1991 r. wróciła do grekokatolików, obecnie nosi wezwanie Proroka Eliasza.



Jest to budowla orientowana, konstrukcji zrębowej, oszalowana pionowymi deskami. Pozornie dwudzielna, z babińcem niewyodrębnionym w bryle. Prezbiterium jest zamknięte ścianą prostą, z zakrystią od strony północnej. Nawa jest nieco szersza. Nad nawą wieżyczka z baniastym hełmem, nad prezbiterium i na końcu nawy dwie małe banie z pozornymi latarniami. Dachy kryte blachą. 



Wewnątrz stropy płaskie. Ściany i stropy pokryte polichromią figuralną ze zdobieniami roślinnymi. Ikonostas z neobarokową ramą jest współczesny cerkwi. W prezbiterium ołtarz główny ze sceną ofiary Abrahama.



Wokół cerkwi pozostałości cmentarza z nielicznymi nagrobkami i ogromne dęby, które według mieszkańców mają ponad 900 lat. 




Do poczytania!

12 sierpnia 2025

Na samym końcu - Łodzina

Cały czas w podróży znajdujemy się na Pogórzu Dynowskim. Już to kiedyś napisałem, ale napiszę jeszcze raz - to taka część naszego kraju, która jest totalnie nieznana dla większości Polaków. Najczęściej całkowicie pomijana w drodze w Bieszczady. A jednak piękna i bogata w ciekawostki architektury. Więc dziś zapraszam do Łodziny. 


Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1442 r. pod nazwą Lodzina. Później pojawiła się też nazwa Hlodzina, Lodzczyna, Lodzynka. Była to wieś królewska, wchodząca w skład klucza mrzygłodzkiego, aż do 1772 r., gdy trafiła w ręce prywatne. Już w 1552 r. znajdowała się we wsi parafia prawosławna, w 1664 r. wybudowano nową cerkiew, na miejscu starszej, spalonej przez Tatarów. 
W połowie XIX w. właścicielem wsi był Teodor Tergonde, jeden z założycieli Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego, które miało na celu rozwój rolnictwa i przemysłu n a terenach Galicji. 
10 września 1946 r. wieś została spalona przez oddział UPA z sotni Kryłacza, zamordowano 9 osób - Polaków i Ukraińców. Obecnie we wsi mieszka około 250 mieszkańców. 


W 1743 r. na samym końcu wsi wybudowano małą, drewnianą cerkiew pod wezwaniem Narodzenia Bogarodzicy. Jest to budowla orientowana, konstrukcji zrębowej, obita gontem. Podmurówkę z dzikiego kamienia osłania fartuch z ozdobnie wycinanego gontu. 




Bryła świątyni jest trójdzielna - do zamkniętego trójbocznie prezbiterium przylega zakrystia od strony północnej. Nawa główna jest nieco szersza, od niej od zachodu przylega babiniec, nad którym posadowiono małą wieżę. Nawa i wieża kryte są jednym dachem kalenicowym, nad nawą cebulasta wieżyczka ze ślepą latarnią. Nad prezbiterium osobny dach z mniejszą banią. Całość - dach i banie kryte są gontem. Wewnątrz stropy płaskie. 


Cerkiew wielokrotnie remontowano - w 1875 r. roboty prowadził Timofiej Sabczak - wtedy postawiono obecny ikonostas, w 1900 r., w 1977 r. Do 1947 r. w cerkwi odbywały się nabożeństwa grekokatolickie, następnie została przejęta przez parafię rzymskokatolicką w Mrzygłodzie. W 1965 r. budynek przekazano Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, które rozpoczęło remont, jednak szybko przerwany. Pojawiły się plany przekazania świątyni na rzecz Kościoła Prawosławnego, mocno oprotestowane przez mieszkańców. ostatecznie w 1967 r. trafiła z powrotem do kościoła rzymskokatolickiego. 


To jednak nie zakończyło sporów międzywyznaniowych. Jako, że Msze katolicy odprawiali co drugą niedzielę, miejscowi prawosławni domagali się dostępu do cerkwi w te niedziele, w czasie których jest ona wolna, żeby temu zapobiec, miejscowy proboszcz katolicki zarządził Msze co tydzień.  


Ciekawostką jest stojący naprzeciwko cerkwi potężny dąb (widoczny na zdjęciu poniżej), uszkodzony kilkukrotnymi uderzeniami piorunów. Miejscowa tradycja głosi, że jest on niemalże rówieśnikiem świątyni, młodszym raptem o 8 lat. 


Do poczytania!

08 sierpnia 2025

Nie mylić z innymi! - Końskie

Jest takie powiedzenie w Polskiej polityce - "wybory wygrywa się w Końskich" - może, ale to nie w tych, o których dzisiaj. Bo tak się składa, że w województwie świętokrzyskim jest miasteczko powiatowe o nazwie Końskie, gdzie odbywają się słynne debaty polityków, w tym debata w nieodległych wyborach prezydenckich. 
Ale zostawiamy Świętokrzyskie w spokoju, wracamy na Podkarpacie. W kilku niedawnych wpisach pojawiały się informacje, że kolejne cerkiewki pełniły zadania filialne wobec parafii w Końskich. Więc dziś wypada opisać tę świątynię centralną. 


Jak już wspomniałem, to znajdujemy się w województwie podkarpackim, na wschodnim skraju Pogórza Dynowskiego, jakieś 10 kilometrów na północ od Sanoka. Wieś została założona w XVI wieku na prawie wołoskim, leżąc w ziemi sanockiej województwa ruskiego. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, wydany w II połowie XIX wieku, wspomina, że we wsi znajdowała się parafia grekokatolicka, szkoła jednoklasowa, cegielnia, a na południe od wsi znajdowały się źródła nafty. Największą posiadłością była ta należąca do Alfreda de Eichenburg Reisensteina. 



W 1832 r. we wsi zbudowano drewnianą cerkiew, która spłonęła w 1912 r. Na jej miejscu powstała kolejna, w 1927 r. Pierwotnym tytułem cerkwi było wezwanie Przemienienia Pańskiego, od 1947 r., gdy świątynię przekazano kościołowi katolickiemu, dodano wezwanie Matki Bożej Bolesnej. Maryjny charakter podkreśla wybudowana w otoczeniu grota Matki Bożej z Lourdes. 


Wybudowana w pewnym oddaleniu od drogi przebiegającej przez wieś (ostatnie zdjęcie tego wpisu jest zrobione właśnie z drogi), zasłonięta jest przez parawanową dzwonnicę. Sama świątynia jest orientowana, o konstrukcji zrębowej. Wybudowano ją na planie krzyża łacińskiego, prezbiterium i ramiona transeptu zamknięte są trójbocznie. Od północy do prezbiterium przylega zakrystia. 


Wszystkie dachy kryte są blachą, podobnie jak kopuła, znajdująca się nad przecięciem ramion krzyża. Jest ona osadzona na ośmiobocznym bębnie, tworząc dominantę w bryle świątyni. 





Ołtarz główny z bogato rzeźbioną dekoracją, jest późnobarokowy i pochodzi z cerkwi w Uluczu. Po lewej stronie ołtarza obraz św. Andrzeja Boboli, po prawej św. Barbary, z szybami górniczymi w tle. Późnobarokowe rzeźby św. Piotra i Pawła pochodzą z kościoła w Dydni, XVIII wieczne ołtarze boczne z cerkwi w Krzywem.  


Tak się złożyło, że odwiedzałem tę świątynię w czasie jej remontu. To cieszy, że te nasze zapomniane, niezadbane perełki wreszcie odzyskują swój blask!


Do poczytania!

22 lipca 2025

Przy drodze - Krzemienna

Mam takie wrażenie, że są w naszym kraju miejsca niedoceniane. Ot, chociażby Pogórze Dynowskie. Dla wielu podróżujących, to tylko jedna z wielu krain geograficznych, które pomija się, pędząc w Bieszczady, żeby "skryć się w cieniu połonin". Ok, rzeczywiście, czy pędząc od Rzeszowa, czy Przemyśla, zawsze jedzie się jakoś tak bokiem. A to w sumie piękne tereny, o wspaniałych walorach krajobrazowych i przyrodniczych. To także tereny pełne ciekawostek architektonicznych - starych kościołów, cerkwi, zameczków, grodów obronnych. Dziś chciałbym Was zaprosić do Krzemiennej. 
Gdzie to jest? Najprościej rzecz biorąc, przy drodze wiodącej od Grabownicy Starzeńskiej do Dynowa, potem dalej do Łańcuta i Lublina. 


Na kartach historii osada pojawia się w pierwszej połowie XV wieku, gdy należy do Małgorzaty Dydyńskiej, wdowy po Mikołaju. Jej kolejni potomkowie, pieczętujący się herbem Gozdawa, przekazują sobie majątek, sprawując nad nim władzę aż do początku II wojny światowej. Co ciekawe, ślady osadnictwa mogą być jednak o wiele starsze, ponieważ niedaleko pałacu Dydyńskich "tuż pod progiem domu" znaleziono miedziany topór pochodzący z eneolitu, tzw. epoki miedzi - to czas między erą kamienia a erą żelaza, czyli około 4400 - 2500 lat przed naszą erą. Nazwa miejscowości sugeruje pochodzenie od krzemienia - który mógł być tu wydobywany.
W 1880 roku większość mieszkańców stanowili katolicy rzymscy (349 osób), którzy należeli do parafii w Dydni, mieszkali też grekokatolicy (80 osób) i Żydzi (16 osób uczęszczających do synagogi w Dynowie). 


Najcenniejszym zabytkiem miejscowości jest mała drewniana cerkiew, stojąca tuż przy drodze wiodącej przez wieś. Powstała w 1867 r. na miejscu wcześniejszej, także drewnianej cerkwi. Nosiła wezwanie Wprowadzenia Matki Bożej do Świątyni i pełniła funkcje filialne dla parafii grekokatolickiej najpierw w Jabłonicy Ruskiej, później w Końskiem. 


Jest to drewniana, orientowana budowla o konstrukcji zrębowej, szalowana pionowymi deskami. Dwudzielna, prezbiterium jest nieco węższe od nawy. Całość kryta jest jednokalenicowym dachem blaszanym. Podmurówkę okrywa fartuch, osłaniający ją od wpływów atmosferycznych. Od południa do prezbiterium dobudowana jest mała zakrystia, kryta osobnym dachem pulpitowym. 


W latach 1880 - 86 z nieznanych do końca przyczyn nastąpiła konwersja mieszkańców na katolicyzm, a cerkiew zamknięto. Podobne sytuacje miały miejsce także w sąsiednich miejscowościach. Musiały być to ciekawe czasy, bo np. w Istoria Ukrajiny- Rusy, możemy znaleźć informację, że katolicy próbowali zawładnąć zamkniętą cerkwią za pomocą podrobionego klucza, ale unitom udało się jednak obronić. 
W 1936 r. unitów już nie było - cerkiew przebudowano, między innymi zastąpiono kopułę małą wieżyczką. Po II wojnie budynkiem zaopiekowała się parafia rzymskokatolicka w Dydni, użytkując jako punkt katechetyczny. W 1965 r. władze komunistyczne zamknęły i zaplombowały świątynię, przy okazji rozkradając ruchowe wyposażenie - kielichy, lichtarze, obrusy itp. Próby mieszkańców legalnego odzyskania budowli spełzały na niczym, jakoby Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Krzemiennej wystąpiło z wnioskiem o przekazanie cerkwi na cele kulturalno- oświatowe do wsi Obarzym. 
W 1971 r. mieszkańcy bez zgody władz otwarli budynek i przeprowadzili remont. Obecnie dawna cerkiew jest kościołem filialnym parafii w Dydni i nosi wezwanie Matki Boskiej Częstochowskiej. 


Wewnątrz zachowały się malowidła, w przedsionku nawiązujące do legendy o św. Izydorze Oraczu, któremu w pracach w polu miał pomagać anioł. Ołtarz główny w stylu barokowym pochodzi z początku XVIII w., rokokowe ołtarze boczne z drugiej połowy tegoż wieku. Najstarszy zachowany obraz, przedstawiający Pokłon Trzech Króli jest jeszcze starszy, bo pochodzi z XVII wieku. Niestety, trudno zobaczyć wnętrze, bo świątynia otwierana jest tylko na nabożeństwa.


Do poczytania!

15 lipca 2025

Nad drogą - Krzywe

Jeśli chodzi o nazwę miejscowości, o której dziś będzie kilka słów, to w Polsce jest przynajmniej 16 wsi o nazwie Krzywe. Jedna z nich leży we wschodniej części Pogórza Dynowskiego, w powiecie brzozowskim. 
Wieś położona jest pomiędzy dwoma wzniesieniami, porośniętymi lasem. Przez wieś obok drogi płynie mała rzeczka, zmieniająca się często w rwący potok. 


Najstarsze źródła, w  których wymienia się wieś pochodzą z 1552 r. Sama nazwa wsi pochodzi od ukształtowania terenu i krzywej drogi biegnącej przez wieś. 


Na stromym wzniesieniu w centralnej części wsi stoi drewniana świątynia. Wybudowano ją w 1759 r. jako grekokatolicką, pod wezwaniem Zaśnięcia Bogarodzicy. Przebudowy w 1872 i 1971 r. zatarły jej cechy stylowe. Większość mieszkańców przeszła na obrządek łaciński już końcem XIX w., mniej niż 10% pozostała przy grekokatolicyzmie. Po wysiedleniach z 1947 r. świątynia przeszła na użytkowanie parafii rzymskokatolickiej w Dydni. W 1965 r. została przymusowo zamknięta, jednak w 1971 r. siłą otwarli ją na powrót mieszkańcy. 


Świątynia jest orientowana o konstrukcji zrębowej, dwudzielna. Do kwadratowego prezbiterium przylega od południa zakrystia - nad wejściem do niej napisy z datami budowy i odnowienia cerkwi. Do nawy, od zachodu przylega przedsionek, o wyjątkowej konstrukcji sumikowo- łątkowej - to prawdziwa rzadkość. 


Nad prezbiterium i nawą wspólny, jednokalenicowy dach, zwieńczony wysmukłą wieżyczką z latarnią, nad przedsionkiem dach jest niższy. Wszystkie dachy kryte są blachą. Ściany są szalowane pionowymi deskami, z gzymsem arkadkowym, dolne części zrębu osłania fartuch. 


Wewnątrz stropy płaskie. Całe wnętrze obito płytami, zasłaniającymi ślady polichromii iluzjonistycznej z XIX wieku. Wyposażenie jest współczesne, szczególną uwagę zwracają płaskorzeźbione sceny z Nowego Testamentu na ścianach i stropie prezbiterium i ciekawa prosta Droga Krzyżowa. Są to dzieła miejscowego artysty, Henryka Cipory. 





Do poczytania!

09 lipca 2025

Witryłów

Pogórze Dynowskie, zwłaszcza jego wschodnia część obfituje w miejscowości, które do czasów II wojny światowej zamieszkane były głównie przez ludność pochodzenia rusińskiego, co za sobą pociągało to, że budowano w nich cerkwie. 
Jedną z takich wsi jest Witryłów, położony tuż nad Sanem. Wieś lokowano w początkach XVI wieku w ziemi sanockiej ówczesnego województwa ruskiego. Końcem XVIII wieku należał do Apolinarego Dydyńskiego, by w XIX wieku zmieniać właścicieli najpierw Boguszowie sprzedali wieś Falkowskim, później w wyniku małżeństwa stał się własnością Kozłowskich. W 1906 r. majątek odkupił Franciszek Trzciński herbu Rawicz, by w 1920 r. sprzedać go Dwernickim, którym wieś odebrała reforma rolna z 1944 r. wprowadzona przez komunistyczne władze. 


10 września 1946 r. wieś została napadnięta przez sotnię UPA "Kryłacza". Zorganizowana samoobrona nie pozwoliła na zdobycie miejscowości, jednak napastnicy spalili 56 domów i zabudowań gospodarczych, w tym dwór Dwernickich. Zamordowano też brutalnie 7 osób, kilkanaście zostało rannych.


Jadąc w stronę Sanu, w kierunku kładki pieszej nad Sanem, niemalże na samym końcu wsi, na wzniesieniu nad drogą znajduje się mała cerkiew. Wychodząc od poziomu drogi i parkingu, pierwsze co możemy zobaczyć, to okazała grota Matki Bożej otoczona z dwóch stron ciągami schodów, które wyprowadzają nas na właściwy poziom świątyni. 


Cerkiew grekokatolicką pod wezwaniem św. Michała wybudowano w 1812 r. jako filialną dla parafii w Końskim. Jest to budowla orientowana, o konstrukcji zrębowej, pozornie dwudzielna, szalowana pionowymi deskami. Prezbiterium z przylegającą od północy zakrystią i szersza nawa z wydzielonym wewnątrz babińcem. Jednokalenicowy dach z blachy kryje obie części świątyni. Na szczycie mała wieżyczka nad nawą ze ślepą latarnią. Od zachodu jest jeszcze mały przedsionek konstrukcji szkieletowej.  


W babińcu i w prezbiterium stropy płaskie, w nawie ciekawa pozorna kopuła z listwami imitującymi żebrowanie. Spotkałem się też z informacją, że początkiem XX wieku cerkiew przeszła przebudowę, w czasie której min. zlikwidowano istniejącą kopułę. 



Wewnątrz z pierwotnego wyposażenia zachował się tylko obraz Matki Bożej z dzieciątkiem, a także nietypowy, dwu stronnie polichromowany krzyż - na jeden ze stron jest Chrystus wiszący na krzyżu, na drugiej Chrystus złożony do grobu. Część elementów wyposażenia została przeniesiona do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.


Niszczejące polichromie na ścianach zostały zasłonięte drewnianymi płytami z powodu braku funduszy na odnowienie. Podobnie też zasłonięto datę budowy świątyni na nadprożu drzwi do zakrystii. 


Po 1947 r. świątynia została opuszczona i zaczęła niszczeć. Przez pewien czas pełniła zadanie domu katechetycznego. Wreszcie w 1982 r. na koszt mieszkańców przeprowadzono remont i od tamtego czasu pełni zadania kościoła filialnego, służąc mieszkańcom. Wokół świątyni znajduje się stary cmentarz (dalej wykorzystywany), na którym znajduje się kilka ciekawych nagrobków. 


A taki widok na wiosnę można zobaczyć z parkingu pod kościołem.


Do poczytania!