sobota, 31 października 2015

Jesień jest fajna :)

Lubię jesień. Te kolory, piękno przyrody... No jeśli nie pada :)
Byłem ostatnio w moich krainach przedbieszczadzkich. Kilka(naście) fotek z objazdu.























































 

środa, 21 października 2015

A może rzucić to wszystko i wybrać się w Bieszczady...

Jest coś takiego w człowieku, że ma ochotę się oderwać od rzeczywistości... Moim miejscem są Bieszczady... Moje ulubione :)

Dla takich widoków warto :)

czwartek, 8 października 2015

Aż serce zabolało...

Nie ma to jak podróżować. A jeszcze bardziej - podróż z motywem. Mieć opisane punkty typu - musisz zobaczyć. Jako, że temat brzmiał: drewniane cerkwie i kościoły na Podkarpaciu, więc przewodnik w dłoń i jazda.
Tym razem po noclegu w Kalwarii Pacławskiej ruszyłem na północ. Jednym z punktów miał być Miękisz Stary.
W przewodniku czytam: "Budynek jest jednym z nielicznych przykładów w drewnianej architekturze cerkiewnej inspirowanych murowanym barokowym budownictwem sakralnym (w tym nurcie mieści się również iluzjonistyczne malarstwo ścienne."
Cóż - trzeba zobaczyć, bo brzmi ciekawie.

 No i już pierwsze spojrzenie było niepokojące. Kolor blachy nie był ciekawy. Sama cerkiew powstała prawdopodobnie początkiem XVII w., następnie początkiem XIX w. została przebudowana - inna wersja historii mówi, że powstała dopiero w latach 1803-11. Najstarsze jest sanktuarium, później dobudowano nawę i babiniec. W 1885 r. zabudowano pseudosklepienie nawy, dobudowano kruchty i zakrystię.

 Cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem Pokrow (opieki) Bogarodzicy jest wykonana cała z drewna. Jest orientowana - skierowana na wschód. Konstrukcji zrębowej, oszalowana. Nad nawą ośmioboczny tambur nakryty dachem namiotowym z latarnią. Dachy i tambur kryte blachą.
Im bliżej, tym bardziej widać zniszczenia.










Świątynia nie tylko, że nie jest zamknięta, to jeszcze w zakrystii brakuje ściany.





A jak już otwarte, to czemu nie wejść




To białe w środku ściany, to dziura na wylot. A podłogi, jak widać na zdjęciu częściowo nie ma.
No ale pooglądajmy te iluzjonistyczne polichromie. A właściwie ich resztki.
Sanktuarium z widocznym sklepieniem
Wnętrze kopuły:
Trochę detali:




 Jeszcze detale:







Chór Muzyczny:

Przy cerkwi znajdują się pozostałości cmentarza, pośród którego stoi taki nagrobek:



Najbardziej przykre w tym wszystkim, że jest to cerkiew na szlaku architektury drewnianej. Stoi na wzniesieniu prawie w centrum wsi. I się sypie. Dokumentacja konserwatorska została zrobiona już kilka lat temu, ale dalej nic... Zobaczymy co będzie dalej.






niedziela, 4 października 2015

Polski koliber

Właściwie to trzeba by było zacząć od tego, że moja rodzina pochodzi z terenów obecnego woj. podkarpackiego. Na pogórzu dynowskim, niedaleko Brzozowa, leży malownicza wioska - Malinówka. Tam to, jeśli chcę oderwać się od świata i odpocząć, przesiaduję pod pewną gruszką - po prostu wczasy pod gruszą na całego :) Obok jest ogródek z kwiatkami.
No i jak to wśród kwiatów, bywa tam wiele ciekawych gości:



 Od czasu jak pojawił się w naszym ogrodzie, nazywamy go koliberkiem. Ale tak naprawdę to ktoś zupełnie inny.
To Fruczak Gołąbek (Macroglossum stellatarum)- motyl z rodziny zawisakowatych. Jest niewielki, grubiutki. Skrzydełka mają rozpiętość około 5 cm.






Swoim zachowaniem przypomina kolibra - spija nektar za pomocą ssawki, unosząc się w powietrzu.




Skrzydełka ma szaro-brązowe, z czarnymi liniami.




Jak widać na zdjęciach uwielbia floksy - przynajmniej koło nich najwięcej latał. Generalnie lubi takie kwiaty, które są bogate w nektar, z długimi i wąskimi kielichami.




No i do zobaczenia :)