czwartek, 28 kwietnia 2016

Aż serce zabolało - część 4 - Tarnawa Górna


Czasami jest tak, że coś ciekawego można znaleźć przez przypadek. Drobna pomyłka, skręt w niewłaściwą stronę na skrzyżowaniu. Czasami szuka się czegoś innego, a w zamian, albo w gratisie człowiek dostaje coś więcej. Tak właśnie było tym razem. Śledziłem przebieg linii kolejowej z Zagórza do Łupkowa. W pewnym momencie, zaczęła poganiać mnie nadchodząca burza. Pomyślałem, że zdążę jeszcze obskoczyć stacyjkę w Tarnawie, a potem się zobaczy. Tyle, że w środku wsi zobaczyłem ruinę kościoła.
Tablica stojąca przed ruiną przekonała mnie o pomyłce - to pozostałości cerkwi greckokatolickiej p.w. Zaśnięcia Matki Bożej. Powstała w 1817 roku w stylu barokowo - klasycystycznym. Wcześniejsze dwie cerkwie były drewniane i stały w innym miejscu. Fundatorami tej, która pozostała, była rodzina Truskolaskich, ówczesnych właścicieli wsi. 
Parafia była całkiem spora i majętna, wystarczy wspomnieć, że uposażenie parocha końcem XIX wieku stanowiło 60 mórg roli, 11 łąk, 6 pastwisk, ponadto dodatki pieniężne - 108 złotych reńskich oraz 1055 złotych reńskich z racji odsetek od kapitałów.

  Świątynia jest całkiem spora. Musiała pomieścić mieszkańców trzech wsi: Tarnawy, Wielopola i Olchowej. Zbudowana została na planie prostokąta, z zaokrąglonym sanktuarium. Świątynia jest orientowana, murowana częściowo z kamienia a częściowo z cegły. Całość była otynkowana. Od północy niewielka zakrystia, od zachodu, nad wejściem wieża. 
 W 1947 roku cerkiew została opuszczona, od tego czasu nieużytkowana, nie remontowana niszczeje. Wyposażenie zostało wywiezione do cerkwi w Hoczwi, gdzie spłonęło w pożarze. 
Przez pewien czas cerkiew była składnicą Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, ale muzeum prawdopodobnie nigdy nie skorzystało z niej. 
Jeszcze kilka lat temu, do cerkwi dało się wejść, obecnie jest zamknięta - wchodzenie jest zbyt niebezpieczne. Przed cerkwią ustawione są tablice, teren wokół uporządkowało lokalne stowarzyszenie "Nasza przyszłość Tarnawa". 
Ale serce boli...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz