Są takie wioski, w których na pierwszy już rzut oka można zauważyć, że kiedyś było to miasto. W dość charakterystycznym układzie. Malutki ryneczek, przy nim domy, którym już niewiele do kamienic. Po jednej ze stron kościół, a po drugiej cerkiew.
Jedną z takich miejscowości jest Krzywcza - wieś leżąca przy drodze z Przemyśla do Krosna.
Pierwsze ślady o tym miejscu pochodzą z 1353 r., gdy przy podziale wsi Hnatkowce, pojawia się świadek Kdewko Krywecki. Następnie pojawia się nazwa w różnych dokumentach z 1397 r. Rok później na pewno posiada prawa miejskie. Początkowo centrum mieściło się na wyspie, pomiędzy dwoma odnogami Sanu. Jedna z tych odnóg zarosła, stała się bagniskiem. Stąd może wywodzić się nazwa - starosłowiańskie "kri" oznacza podmokły. Ale to tylko jedno z przypuszczeń - nazwa może też pochodzić od nazwy osobowej Krzywiec, albo Krzywek.
W XIV w. miasteczko zostało przesunięte na tereny wyższe - bardziej suche. Przez kolejne lata postępował rozwój, mieszkańcy zajmowali się hodowlą ryb (nie zachowały się stawy rybne), czy rolnictwem, uprawiano hreczkę. Rozwinięte było także bartnictwo. Rok 1624 przynosi najazd tatarski. Miasteczko zostaje tak zniszczone, że jest po raz kolejny lokowane - znów na prawie magdeburskim. Dla zwiększenia obronności, ówczesny właściciel Krzywczy, Marcin Krasicki, funduje zameczek oraz kościół, także wchodzący w skład fortyfikacji miejskich. W XIX w. działała we wsi gorzelnia, później browar, który spłonął w 1911 r.
Nie wiem dokładnie kiedy wybudowano pierwszą, drewnianą cerkiew w Krzywczy. Na pewno w 1805 r. była już mocno zniszczona, skoro protokół wizytacyjny naciskał na konieczność remontu. Czas mijał, a nic się nie działo. Wreszcie, w 1850 r. wybudowano nową cerkiew, po przeciwnej stronie drogi, w stosunku do starej. Jednak w 1906 r. spłonęła.
Po pożarze zawiązał się komitet budowy nowej cerkwi, pod przewodnictwem parocha, ks. Grzegorza Padocha. Koszty budowy ponieśli wierni obrządku grekokatolickiego. Ukończono ją w 1911 r.
Powstała świątynia murowana z cegły, w stylu eklektycznym, czerpiąca z ukraińskiego stylu narodowego. Jest duża - powierzchnia ok. 300 m2, 26 m wysokości do krzyża, ponad 28 m długości i prawie 12 m szerokości. Frontem zwrócona do rynku, nie jest orientowana - wprost przeciwnie, jej prezbiterium kieruje się na zachód.
Bryła jest trójdzielna, z dodatkowym portykiem od wschodu i zakrystią od północy. Centralna część przykryta jest kopułą, opartą na ośmiobocznym bębnie, z ażurową latarnią i kutym krzyżem na szczycie.
Wewnątrz znajdował się ołtarz z ikoną Matki Bożej Nieustającej Pomocy, nad nawą zwisał pająk na 120 świec, nieco mniejszy był pod chórem. Ciekawe, że w spisach nie ma mowy o ikonostasie - prawdopodobnie go nie było. Zachowała się kamienna kropielnica z 1777 r.
Okres I wojny przyniósł wielkie zniszczenia dla całej miejscowości - do tego stopnia, że w reformie administracyjnej z 1934 r. Krzywcza utraciła prawa miejskie.
W czasie II wojny światowej Niemcy zabrali i wywieźli z dzwonnicy 4 dzwony, w tym jeden o imieniu Iwan. Wisiały one w nieistniejącej obecnie dzwonnicy, prawdopodobnie przetopione wspomogły wysiłek wojenny Rzeszy. Po wojnie stoi we wsi tylko kilkanaście całych zabudowań.
W 1946 r. w ataku UPA ginie 8 milicjantów i ormowców, podpalone zostają kolejne domy. Na skutek wysiedleń (tzw. wymiany ludności) i akcji Wisła, znów znacznie zmniejszyła się liczba mieszkańców. W 1947 r. zamknięto też cerkiew.
Wnętrze jest niedostępne - drzwi zamknięte, okna zasłonięte metalowymi płytami. Z tego co wiem, jest ono puste. Do lat 60 budynek pełnił rolę magazynu, dla sprzętów zwożonych z likwidowanych cerkwi w okolicy. Później wszystkie te świątki zostały wywiezione. Na pewno z krzywieckiej cerkwi pochodzi skarbona, zachowana w skansenie w Kolbuszowej.
Miejscowość rozwija się swoim tempem, tylko do cerkwi już nikt nie zachodzi.
Zapraszam zaś!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz