niedziela, 15 listopada 2015

Aż serce zabolało - część 3 - Stare Oleszyce

Najwspanialszy moment w podróży, to chwila, gdy jadąc do wybranego przez siebie celu, człowiek rozglądając się, dostrzega się coś ciekawego. I tak było też z bohaterką tego wpisu. Jadąc szlakiem architektury drewnianej do Starych Oleszyc - Woli Oleszyckiej, zauważyłem ciekawą cerkiew.
Obchodząc wokół, rzucało się w oczy jej opuszczenie. Nawet krzyż na szczycie kopuły był dziwnie przekrzywiony.

 Szyb oczywiście praktycznie nie ma.
Pęknięcia i przetarcia tynku wszędzie.

Murowana cerkiew powstała dla wspólnoty greckokatolickiej w 1913 r. Zbudowana na planie krzyża, z kopułą na tamburze umiejscowionym na przecięciu nawy i transeptu. Po bokach sanktuarium mała zakrystia i skarbczyk. Wraz z wysiedleniami ludności pochodzenia ukraińskiego, cerkiew została opuszczona.
W latach 1947-89 budynek był wykorzystywany jako magazyn. Obecnie cerkiew jest otwarta na oścież - i drzwi główne, i drzwi do zakrystii. Wejście nie sprawia problemu. A wejść warto, ponieważ zachowała się piękna polichromia we wnętrzu.
 Niestety wewnątrz widać także ślady wandali różnej maści zwłaszcza popisane ściany. Odpadnięty tynk, to raczej skutek zawilgoconych ścian.


Piękna polichromia na sklepieniu - Bóg Ojciec i Chrystus błogosławiący.
Wnętrze kopuły:
Pod kopułą znajdują się wizerunki Ewangelistów: Z Orłem św. Jan
Z lwem św. Marek:
Z wołem św. Łukasz:
No i z człowiekiem (lub aniołem) - św. Mateusz. Niestety bardzo zniszczony.
Chór muzyczny i wejście:
Święci Cyryl i Metody,                                                                        

 
Święci Piotr i Paweł
Święta Olga i... nie wiem...
Scenki rodzajowe:




Jezus - Dobry Pasterz:
Obok cerkwi znajduje się stary cmentarz i dzwonnica parawanowa.




Pozdrowionka :)












1 komentarz: