niedziela, 5 czerwca 2016

Miasteczko, które zdegradowano na wieś - Baligród

Osada w Baligrodzie powstała przypuszczalnie w XVI wieku u podnóża zamku rodu Balów w Steżnicy. W 1634 roku król Władysław IV wydał dla miasta Baligród założonego na prawie magdeburskim, przywilej składu wina, oraz prawo dwóch jarmarków rocznie. Miasto pozostawało w posiadaniu rodu do 1770 roku. Położone przy trakcie handlowym na Węgry miało doskonałe warunki rozwoju, w XIX wieku podupadł i już przed 1915 rokiem utracił prawa miejskie. 
Mieszkańcy miasta silnie wspierali powstanie styczniowe z 1863 r., jeden z nich, 12 letni Jan Feliks Biliński był jednym z najmłodszych powstańców. 
Przed II wojną światową Baligród był miejscowością zamieszkaną przez przedstawicieli 3 religii. Mieszkali tu katolicy rzymscy, mający swój kościół od 1879 roku, grekokatolicy, o cerkwi której będzie za chwilę i żydzi, modlący się w synagodze w północno- zachodnim rogu rynku. Żydzi stanowili prawie 42 % mieszkańców wsi przed wojną, zostali niemalże w całości eksterminowani w Zasławiu koło Sanoka. 
W centrum wsi, na postumencie stoi czołg. T-34 - taki jak w "Czterech pancernych i psie". 
 Czołg ma być pomnikiem walk z UPA w Bieszczadach. Ironią losu jest to, że ten typ w walkach z UPA nie był używany - wcześniej stał na tym postumencie lekki czołg T-70, prawdziwy weteran walk w okolicy. Jak się okazało, był to jedyny zachowany tego typu czołg w Polsce, więc zabrano go do Poznania, do tamtejszego muzeum broni pancernej. 
Innym symbolem wsi jest pomnik zamordowanych przez UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) polskich mieszkańców wsi. 6 sierpnia 1944 roku, wbrew wcześniejszym ustaleniom o zapewnieniu bezpieczeństwa Polakom, do wsi wkroczyła sotnia Burłaki, wyłapując 42 mieszkańców, których zamordowano. Już po wojnie okazało się, że zbrodnia była zainspirowana przez miejscowych księży greckokatolickich, nawołujących do mordowania Lachów, Żydów i bolszewików. Wśród napastników rozpoznano członków milicji ukraińskiej z Baligrodu i okolicznych wsi. 
  
Polscy żołnierze, stacjonujący w Baligrodzie nazywali tą miejscowość Diabłogrodem - wieś była regularnie napadana przez UPA, a w dodatku jeszcze w czasie wojny Niemcy wybrukowali macewami z żydowskiego cmentarza (kirkutu) rynek. 
28 marca 1947 roku niedaleko Baligrodu, w Jabłonkach zginął gen. Karol Świerczewski, o którym planuję napisać jeszcze cały wpis. 
Najciekawszym zabytkiem Baligrodu jest jednak murowana cerkiew greckokatolicka p.w. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. 
Do niedawna była postrachem - w centrum wsi, przy rynku stała ruina grożąca zawaleniem. W 2001 roku, pod wpływem wiatru i gnicia, centralna kopuła przekrzywiła się, odchylając o 120 cm od pionu. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy podjęli się dzieła remontu. 
Cerkiew powstała w 1829 roku i zbudowana jest z kamieni łączonych zaprawą z piasku, krwi wołów i jaj kurzych. Całość została potynkowana. Świątynia jest orientowana, dwudzielna. Cerkwie murowane w Bieszczadach są dużo rzadsze, niż drewniane. Były lepsze, bo bardziej odporne na warunki atmosferyczne, a także na ogień. Ale po prostu były droższe w budowie, więc mogły sobie pozwolić na nie większe i bogatsze parafie. 
Fundatorem cerkwi był Onufry Karsznicki, ikonostas namalował ikonopis Melnicki. 
Prezbiterium zamknięte półkoliście, z dwiema zakrystiami od południa i północy. Nawa szersza, na rzucie prostokąta. Nad nią ośmioboczna kopuła posadowiona na wysokim tamburze. obok świątyni parawanowa dzwonnica.
Od 1947 roku cerkiew była używana jako magazyn - najpierw wojskowy, potem GS. Całe wyposażenie zostało rozkradzione przez żołnierzy KBW. Jedna z ikon - Matka Boża z Dzieciątkiem znajduje się w ekspozycji Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.
Ważnym wydarzeniem w historii świątyni był 15 sierpnia 2003 roku, gdy ks. Miron Michajłyszyn, greckokatolicki kapelan WP odprawił świętą liturgię po raz pierwszy od czasu przesiedleń.
Remont świątyni powoli się toczy. W planach jest odtworzenie fresków na ścianach oraz ikonostasu. 
Gdzieś w pobliżu świątyni znajduje się symboliczny grób Polski - latem 1944 roku, ukraińscy mieszkańcy wsi dokonali pogrzebu - w trumnie złożono polską flagę i godło przewiązane drutem kolczastym, oraz prawdopodobnie kajdany. Chcieli w ten sposób podkreślić przejęcie ziem na własność, oraz zakończenie istnienia Polski. Na miejscu tego pochówku postawiono krzyż.
Nie wiem czy chodzi o krzyż z poniższego zdjęcia.
Do poczytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz